- Wynik bardzo fajny. Możemy być bardzo zadowoleni, bo po raz kolejny nie spodziewaliśmy się, że zwycięstwo będzie tak okazałe i dość łatwe. Ja ze swojej dyspozycji nie jestem do końca zadowolony. Gdzieś tam dzisiaj się troszeczkę gubiłem i nie było tak jak bym sobie tego życzył, ale wynik drużynowy jest taki jaki powinien być i to jest najważniejsze. - powiedział po spotkaniu Baliński.
Żużlowiec w pierwszych dwóch biegach nie potrafił wygrać biegu, w każdym czegoś brakowało, ale nadrobił to w swojej trzeciej gonitwie. Udowodnił, że jest niezwykle waleczny i nie odpuszcza do samego końca. Przez wszystkie okrążenia nękał atakami Nicolaia Klindta, a na ostatnej prostej udało mu się go wyminąć, ratując tym samym remis w tym biegu. - Jest fajny tor, dzisiaj było też parę fajnych akcji. Nie ma co narzekać i trzeba jechać. Wydaje mi się, że jest to teraz nasz wielki atut, bo przyjeżdża tu już drugi zespół, i to dobra drużyna, a wygrywamy zdecydowanie. - mówi. - Cały sezon jest ciężki i nie ma mowy, że jeden czy drugi mecz jest łatwiejszy. Trzeba jechać cały czas i do końca sezonu być skoncentrowanym, bo nie możemy sobie pozwolić na zluzowanie. Wiemy, że najtrudniejsze spotkania jeszcze przed nami, ale najważniejsze jest to, że zespół zaczyna się zgrywać i jest ten monolit. - dodaje Baliński.
Za tydzień ROW jedzie na bardzo ważne spotkanie z innym predentem do awansu, Ostrovią Ostrów. Jak na ostrowskim torze czuje się Damian? - Lubię tam jeździć. Tor bardzo podobny do leszczyńskiego owalu. W tym tygodniu spędzę właśnie dużo czasu w Lesznie, żeby przygotować się jak najlepiej do tego meczu. - powiedział na koniec Damian Baliński.