W pierwszym spotkaniu kolejki krakowianie podejmowali zespół z Gniezna. Gospodarze już w 4 kolejce pokazali, że nie będą tylko dostarczycielem punktów w lidze. Natomiast goście do meczu przystępowali po dwóch porażkach i chcieli w końcu przerwać złą passę. Jednak Speedway Wanda Instal Kraków po słabym początku odnalazła swój rytm i szybko odrobili straty. Znakomicie spisali się: Andriej Karpow, Davey Watt i Rafał Trojanowski. Ukrainiec po defekcie w pierwszym biegu szybko się odbudował i do końca pozostał niepokonany. Mecz zakończył z wynikiem 12 punktów i był drugim najlepiej punktującym zawodnikiem meczu. Był groszy tylko od Australijczyka, który po przeciętnym początku sezonu tym razem spisał się znakomicie. Niemal przez całe spotkanie był poza zasięgiem gnieźnian. Dopiero w ostatnim biegu spotkania przyjechał za plecami rywala. Na brawa zasłużył także Rafał Trojanowski, który przez cały mecz prezentował równą formę. Jego dyspozycja pozwoliła mu na dwie indywidualne wygrane.
Goście po raz kolejny okazali się za słabi, by wygrać.Polegli trzeci raz z rzędu w tym sezonie i jak na razie zajmują ostatnie miejsce w tabeli. W następnej kolejce na swoim torze będą gościć jeden z najlepszych zespołów Nice PLŻ - ŻKS ROW Rybnik i o zwycięstwo znów będzie niezwykle trudno.
W spotkaniu z krakowianami kompletnie zawiódł Adrian Gomólski, który do tej pory był pewnym punktem swojego zespołu. Tym razem nie pozbierał się po upadku w czwartym biegu spotkania. W sumie ukończył dwa biegi, w których zdobył zaledwie punkt plus bonus. Jego dyspozycja musi ulec poprawie, jeśli gnieźnianie chcą uzyskać korzystny wynik w 5 kolejce.
Na brawa zasługuje Norbert Kościuch, który zdobył 14 punktów i był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. Nieco zawiódł Bjarne Pedersen. Duńczyk w tym sezonie prezentuje przeciętną formę. Dobry wynik uzyskał jedynie na torze przy ulicy 6-go Sierpnia w Łodzi.
Nieźle spisał się Jacob Thorsell, który zdobył 8 punktów plus bonus.
W kolejnym meczu 1 kolejki Nice PLŻ MDM Komputery Dreier Ostrovia Ostrów podejmowała ŻKS ROW Rybnik. Był to hit tej kolejki, ponieważ zarówno goście i gospodarze zgłaszali przed sezonem aspiracje do czołowej czwórki. Mecz był bardzo wyrównany. Rybniczanie po słabym początku szybko się pozbierali i wynik do końca pozostawał sprawą otwartą. W drużynie gości ponownie nie zawiódł Troy Batchelor. Uczestnik cyklu SGP był jednym z liderów swojego zespołu. Po słabym pierwszym biegu odnalazł odpowiednie ustawienia i w pozostałych biegach był bardzo skuteczny. Znów poniżej oczekiwań spisał się drugi z Australijczyków w zespole gości - Dakota North. Od początku sezonu nie spisuje się tak jak oczekiwaliby tego kibice. Jedynym wyjątkiem był mecz z 4 kolejki, gdy rybniczanie podejmowali drużynę z Łodzi. Przyczyny porażki można doszukiwać się także w słabym występie Rafała Szombierskiego. Wychowanek RKM Rybnik po dobrym występie przed tygodniem tym razem zawiódł. Zdobył zaledwie jeden punkt w dwóch startach i był zdecydowanie najsłabszym zawodnikiem w tym meczu. Nie zawiódł za to dotychczasowy lider zespołu - Sebastian Ułamek. Wychowanek Włókniarza Częstochowa znów pokazał się z dobrej strony i mecz zakończył z dorobkiem 10 punktów.
W drużynie gospodarzy zdecydowanie wyróżniał się Michał Szczepaniak, który zdobył 12 punktów. Kilkukrotnie przywoził za plecami liderów rywali, co jeszcze bardziej podkreśla jego wkład w zwycięstwo. Nieco słabiej spisał się jego brat Mateusz. Młodszy z braci tym razem zdobył 5 punktów. Dobrze spisali się Rune Holta i Mikkel Michensen. Skandynawowie byli jednymi z głównych punktujących i ich dobra dyspozycja zdecydowanie przyczyniła się do zwycięstwa swojego zespołu. Znów nieco zawiódł Scott Nicholls. Anglik po raz kolejny nie pokazał pełni swoich możliwości i na pewno w następnych meczach musi poprawić swoją formę.
Dobra dyspozycja MDM Komputery Dreier Ostrovii Ostrów pozwoliła wskoczyć im na 3 miejsce Nice PLŻ, które jest premiowane awansem do play-offów.
W ostatnim niedzielnym meczu Polonia Bydgoszcz na własnym torze zmierzyła się z Orłem Łódź. Tuż przed meczem nad stadionem przeszła ogromna ulewa, jednak nawierzchnia była przygotowana odpowiednio i zawodnicy mogli skupić się na walce o zwycięstwo.
Łodzianie do Bydgoszczy przyjechali po wysokiej porażce w Rybniku. Prezes gości - Witold Skrzydlewski zapowiadał, że liczy na co najmniej 40 punktów. Jednak to okazało się tylko życzeniem. Po raz kolejny zawodnicy Orła zawiedli i znów byli wyraźnie słabsi od swoich rywali.
Od początku meczu gospodarze objęli inicjatywę. Goście nie mogli wygrać biegu i ani razu nie zbliżyli się do Polonii.
Zawiódł Witalij Biełousow, który wskoczył do składu za Duńczyka Nicolaia Klindta. Jednak ta zmiana nie przyniosła oczekiwanego efektu. Reprezentant Rosji nie mógł dopasować się do toru i wyraźnie odstawał poziomem od reszty zawodników.
Łodzian przed upokorzeniem uratował wypożyczony w ostatniej chwili Hans Andresen. Duńczyk, który w poprzednim sezonie jeździł w barwach Polonii Bydgoszcz dobrze wykorzystał znajomość toru. Był zdecydowanie najlepszym punktującym swojego nowego zespołu. Ten mecz pokazał, że może okazać się on dużym wzmocnieniem.
Dobrze spisał się także Australijczyk Rory Schlein, który starał się nawiązać walkę z gospodarzami. Udowodnił, że bez niego ten zespół byłby o wiele słabszy.
Słabszy występ zanotował dotychczasowy lider zespołu - Mariusz Puszakowski. „Puzon” obniżył loty po meczu z Gnieznem i teraz musi odbudować swoją formę, ponieważ łodzian czeka bardzo trudny mecz z Lokomotivem Daugavpils.
Nieźle spisał się Jakub Jamróg. Wychowanek Unii Tarnów powrócił do skladu, po tym jak w poprzednim spotkaniu Lech Kędziora postanowił postawić na Kamila Adamczewskiego. Jamróg pokazał, że nie należało go tak wcześnie skreślać i w tym sezonie może być pewnym punktem zespołu.
Fatalnie zaprezentowali się juniorzy Orła. Wychowankowie Polonii Bydgoszcz - Mikołaj Trępała i Szymon Grobelski po raz kolejny pokazali, że poziom Nice PLŻ jest dla nich za wysoki.
Gospodarze pokazali, że awans do PGE Ekstraligi jest bardzo możliwy. Szybko otrząsnęli się po porażce sprzed tygodnia i tym razem pokazali zupełnie inny poziom.
Gwiazdą meczu okazał się Patrick Hougaard. Duńczyk zdobył płatny komplet i pokazał, że trener Jacek Woźniak popełnił błąd nie wystawiając go do meczu z Lokomotivem Daugavpils. Hougaard nie dawał żadnych szans liderom łódzkiego zespołu i tym razem okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy.
Dobry występ zanotowali Polacy w zespole Polonii. Szymon Woźniak, Robert Kościecha i Robert Miśkowiak doskonale spisują się na torze przy ulicy Sportowej 2 i będzie ich cieżko pokonać. Na pochwałę zasługuje Robert Miśkowiak, który po Hougaardzie był najlepiej punktującym zawodnikiem meczu. Bydgoszczanie za tydzień podejmą MDM Dreier Komputery Ostrovię Ostrów i wsparcie trójki Polaków może okazać się kluczowe do pokonania beniaminka. Polonia Bydgoszcz z dorobkiem 6 punktów zajmuje drugie miejsce w tabeli Nice PLŻ, co pokazuje, że będą faworytem do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej.