W niedzielnym pojedynku pomiędzy Fogo Unią Leszno a KS Toruń lepsi okazali się zawodnicy gości, a losy spotkania toczyły się do ostatniej gonitwy dnia.
Torunianie dominowali od początku spotkania, wygrywając w dwóch pierwszych biegach podwójnie. Paweł Przedpełski początek i koniec zawodów zaliczy do jak najbardziej udanych. - W pierwszym biegu wszystko było ok, fajnie ustawiliśmy się parą z Oskarem Fajferem i dojechaliśmy 5:1. Kolejne biegi nie toczyły się po mojej myśli. Jechałem jakoś sztywno i niemrawo. Fajnie, że na ten ostatni bieg się spiąłem i wygrałem z bardzo szybkim Nickim Pedersenem, więc bardzo mnie to cieszy. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy.
Zawodnicy z Torunia przyjechali do Leszna po zwycięstwo. Na słowa uznania zasłużył Jason Doyle, który w ostatniej gonitwie zawodów zapewnił Aniołom zwycięstwo. - Przed biegami nominowanymi było dużo emocji. Przyjechaliśmy do Leszna z nastawieniem, że wygramy i że zawody będą bardzo ciężkie. Daliśmy radę wygrać i cały czas nasze prowadzenie się utrzymywało. Ostatni bieg zadecydował o wszystkim. Najlepszą pracę wykonał Jason Doyle, więc to jemu należą się największe gratulacje i czapki z głów, bo super jechał - komentuje junior drużyny z Torunia.
Paweł Przedpełski nie odczuwa już skutków upadku z początku sezonu, a w Lesznie spodziewał się nieco bardziej przyczepnego toru. - Nie odczuwam skutków kontuzji, wiadomo czasami coś mnie zaboli, ale nie ma żadnego dyskomfortu. Nic innego mi nie pozostaje jak tylko wsiąść na motor i się ścigać.Tor był dobrze przygotowany. W Lesznie tor zawsze był chyba nieco bardziej przyczepny. Widowisko było dzisiaj super, było dużo mijanek.
Dominika Bajer (za: inf. własna)