Pdczas meczu ze Spar Falubaz Zielona Góra ,,Buczek" na swoje konto dolożył dwanaście oczek plus bonus. Po meczu Krzysztof Buczkowski został poproszony o krótki komentarz odnośnie tego spotkania :
-Ogólnie cały mecz był ciężki. Prowadziliśmy sobie w jakimś tam momencie ośmioma punktami, jednak zawodnicy drużyny przeciwnej spasowali się i wygrali jeden bieg 5:1, chociaż na początku było 3:3, przewaga stopniala do 4 punktów i zrobiła się bardzo niebezpieczna. Całe szczęście udało się to pozostawić, i udało się zatrzymać dwa punkty w Grudziądzu, które bardzo się nam przydadzą. W każdym momencie potrzebne jest nam zwycięstwo, fajnie, że nie jesteśmy na staconej pozycji, sami jedziemy o swoje punkty, nie musimy na nikogo patrzeć. Najważniejsze jest to, że potrafimy wygrać i zrobić wszystko tak aby miało to ręce i nogi.
,,Buczek" zapytany o mobilizację w drużynie i przygotowania do tego meczu mówił : koledzy trenowali dwa dni, ja niestety miałem obowiązki w Szwecji oraz mecz Polska kontra Wojownicy Mistrza, trochę mi zajęło to czasu, jeszcze wczoraj ten upadek, jednak ja i Emil wyszliśmy z tego cali, z tego się cieszyć.
Beniaminka czeka teraz mecz rewanżowy w Tarnowie. Tor w Grudziądzu nazywany jest ,,małym Tarnowem" dlatego kibice MRGARDEN GKM Grudziądz liczą na to, że zawodnicy powalczą o jak najlepszy wynik tym bardziej, że Buczkowski oraz Laguta jeździli w biało - niebieskiej drużynie. Co na to sam zawodnik ? - Nie jestem w stanie powiedzieć czy możemy tam powalczyć. Z tego co wiem tor jest teraz trochę inaczej przygotowywany, ale znajomość geometrii toru może mi pomóc. Będę robił wszystko, aby tor był moim sprzymierzeńcem oraz drużyny. Jeździłem tam tylko rok i wiem więcej niż jeszcze kilka lat temu. Oczywiście, musimy walczyć, bo dopóki walczysz i dajesz z siebie wszystko to wszystko ma sens. Unia Tarnów to trudny przeciwnik, ponieważ drużyna Roberta Kempińskiego przegrała z nim na właśnym torze, jednak ,,Buczek" nie traci nadziei - ten mecz nam ewidentnie nie wyszedł, trzeba jechać, nie patrzeć na to co było tylko w przyszłość. Cieszmy się, że mamy dwa punkty. Musimy dobrze wykorzystać przerwę spowodowaną DPŚ. Dostalem telefon od Marka Cieślaka, że mam być z drużyną reprezentacji Polski i cieszę się, że znowu w niej jestem. Ja będę się starać jechać jak najlepiej.
Nie mogło zabraknąć pytania czy zawodnik odczuwa jeszcze skutki wypadku do którego doszło w Pile. Oglądałem ten wypadek i nie wyglądał zbyt szczególnie. Ani moja ani Emila wina tak uważam, chociaż to teraz jest nieważne. Całe szczęście, że wstaliśmy oboje. Motocykl byl skasowany, silnik przełożony do innej ramy i on pojechał świetnie. Cieszę się, bo poza kilkoma siniakami nic nie odczuwam. Każdy kto widział wie, że mogło się to skończyć o wiele gorzej, jednak jeździmy rozmawiamy i jest OK.
Każdy pamięta genialny wyścig w wykonaniu Tomasza Golloba w pierwszym meczu przeciwko gorzowianom. Podobną szarżą mógł się pochwalić Krzysztof Buczkowski, który w jedenastym wyścigu przecisnął się między parą Walasek - Lokatev. Po wyścigu każdy kibic żółto-niebieskich był zachwycony tym co zrobił wychowanek miejscowej drużyny i przyznawali, że bez ,,Buczka" ekstraliga w Grudziądzu nie cieszyłaby tak jak w chwili obecnej. Co na to sam zainteresowany? - Dziękuje bardzo kibicom za te słowa, są mi bardzo potrzebne. Cieszę się, że mogę pomóc i nie żałuje, że wróciłem do Grudziądza.