W piątkowym treningu w Vojens wzięli udział Przemysław Pawlicki i Bartosz Zmarzlik. Natomiast Maciej Janowski i Krzysztof Buczkowski postanowili sobie zrobić wolne, aby odpocząć przed finałem DPŚ. - Bartek i Przemek zdecydowali się wyjechać na tor, bo jeszcze mają trochę sprzętu do przetestowania. Zresztą Zmarzlik w barażu miał początkowo trochę kłopotów z dopasowaniem silników. Uciekał mu moment startowy. Na szczęście w końcówce załapał o co chodzi - mówi trener reprezentacji Polski na łamach portalu polskizuzel.pl.
Marek Cieślak uważa, że patrząc na sytuację Polaków zdobycie medalu będzie traktował jako sukces. Ponadto trener odniósł się również do biegu, w którym za stworzenie niebezpiecznej sytuacji wykluczony został Przemysław Pawlicki. - Chcemy dobrze wypaść. Medal? Każde miejsce na pudle będę traktował jako sukces. Póki co jest bardzo dobrze. Sędziowie trochę robią nam pod górkę, straciliśmy kapitana, ale jesteśmy w czwórce najlepszych drużyn świata. A propos wykluczenia Pawlickiego to rozmawiałem z arbitrem i on tłumaczył mi, że Przemek stworzył niebezpieczną sytuację na torze. Powiedziałem mu, że żużel generalnie jest niebezpieczny, a przecież można było dać upomnienie. Nie mamy więc lekko, ale nie ma co dyskutować. Wypada się cieszyć, bo nasza młoda drużyna pokazała się z dobrej strony. Trochę nas Anglicy postraszyli Woffindenem, zaskoczył im dżoker, ale ogólnie wielkiego kłopotu nie było. W kluczowym momencie zespół się nie załamał - kontynuuje Cieślak.
Niestety prognozy pogody na sobotę dla Vojens są kiepskie. Duńczycy mają przykrywać tor, aby uchronić go przed opadami. Istnieje jednak duże ryzyko, że zawody zostaną przełożone na niedzielę . - Prognozy są kiepskie. Duńczycy mają zakrywać tor, ale nie wiadomo czy to coś da. Gospodarze są przygotowani na to, że zawody mogą się odbyć dopiero w niedzielę - kończy Marek Cieślak.