Nicki Pedersen bardzo chwali One Sport za organizację Speedway European Championships. Pokusił się nawet o stwierdzenie, że jest częścią tej rodziny - One Sport spisują się znakomicie, jak zawsze mówiłem, czuję się częścią tej rodziny, to znakomici ludzie. Pracujemy razem, pracujemy kiedy mamy jakieś uwagi czy problemy, są bardzo otwarci na współpracę z zawodnikami i dlatego jestem szczęśliwy z tego systemu. Bardzo mi się to podoba i wiem, że oni też są zadowoleni kiedy z nimi współpracuję. - komentuje.
Duńczyk jeździ w Grand Prix i w SEC. Będzie jeździł w łącznie szesnastu turniejach tych cyklów. Zawodnik uważa, że to duża liczba i twierdzi, że organizatorzy SGP powinni ograniczyć się do 8 turniejów - Idzie mi bardzo dobrze, chociaż uważam, że GP powinno się ograniczyć przynajmniej do ośmiu spotkań. Jest dobrze, cieszę się SEC kiedy trwa, tak samo jest z GP, ale muszę powiedzieć, że system SEC jest bardzo dobry. - dodaje.
Popularny "Power" został wygwizadany podczas prezentacji SEC-u w Toruniu oraz słyszał gwizdy przed każdym swoim startem. Jak Duńczyk na to reaguje? - Jestem stu procentowym żużlowcem. Nie potrzebuję nikomu niczego udowadniać . Ścigam się od 25 lat i nie muszę tego robić, po prostu cieszę się z jazdy. Kiedy się ścigam i taśma rusza w górę, nie myślę o niczym innym jak o jeździe. To czyni mnie tak silnym. Jak mówiłem, jestem trochę po to żeby zabawiać ludzi i po wszystkim patrzę na ich uśmiechy. Na początku mnie wygwizdują, ale kiedy nadchodzi koniec spotkania wszyscy mi klaszczą. Musisz mieć charakter w tym sporcie. Jeżeli jesteś nudny, ludzie za tobą nie podążają, fani nie przychodzą, więc potrzebne są silne charaktery i ja jestem jednym z nich. - skomentował.
Cały czas nie milknie sprawa na lini Pedersen-Hancock. Duński zawodnik zapytany o to, czy po tym całym zamieszaniu w Szwecji rozmawiał z Hanockiem, odpowiedział - Chciałem być mężczyzną, więc poszedłem, żeby porozmawiać z nim twarzą w twarz, ale dalej był wściekły. Myślę, że on miał chyba jakiś problem ze sobą, taki miły gość jak Greg, a kompletnie stracił panowanie nad sobą w tym spotkaniu i jak wszyscy mogli zauważyć ja nie zrobiłem nic złego. Takie jest ściganie, a ja miałem wtedy bardzo dobry bieg i go wyprzedziłem. Nie wiem co on sobie wtedy myślał. Pewnie że będę próbował czegoś złego, ale taki jest żużel.
Nicki Pedersen przed zawodami spotkał się z byłym polskim bokserem - Dariuszem Michalczewskim. Duńczyk był mile zaskoczony, że tak znana osoba chciała z nim porozmawiać. Został zapytany, czy brał jakieś lekcje boksu. Oczywiście nie obyło się bez żartów - (śmiech) Widzisz, ja nigdy się nie biję, nie muszę ponieważ wszystko zawsze rozwiązuję na torze. Wiesz, on podszedł do mnie i powiedział "Uwielbiam cię Nicki. Ten twój charakter... Coś świetnego! " Jest to bardzo przyjemne kiedy podchodzi do ciebie taka osoba, wzbudzająca duży respekt i mówi coś takiego, ponieważ mam charakter w tym sporcie, co jest czasami potrzebne. Jeżeli taki człowiek mówi takie rzeczy, to naprawdę dużo dla mnie znaczy. - zakończył "Power"