W pierwszej odsłonie SEC wygrał Nicki Pedersen przed Pawłem Przedłepskim i Emilem Sajfutdinowem. Warto przypomnieć, że Polski zawodnik startował z dziką kartą w tejże rundzie.
Tym razem cykl Speedway European Championships przenosi się do niemieckiego Landshut, czyli do rodzinnego miasta Martina Smolinskiego. Nic dziwnego, że to właśnie on jest głównym faworytem wśród miejscowych kibiców do zwycięstwa w sobotę. Rok temu w turnieju Speedway Best Pairs Cup, Smolinski wywalczył dla swojego kraju aż 18 punktów i jeden bonus. To na pewno napawa optymizmem przed zbliżającym się SEC.
Faworytem wśród miejscowych jest niemiecki jeździec, ale według fachowców, to właśnie znów Nicki Pedersen może "postraszyć" rywali i zwyciężyć. Przed rokiem zdobył w SBPC dwanaście "oczek" i w głównej mierze przyczynił się do zajęcia drugiego miejsca Dani w tej rundzie. W generalnej klasyfikacji SEC, Duńczykowi po piętach depcze Emil Sajfutdinow, który pomimo wielu kontuzji w tym sezonie, cały czas jeździ na najwyższym poziomie. W pierwszej rundzie SEC na Motoarenie w Toruniu zajął trzecie miejsce. Do momentu finału, Rosjanin uzbierał komplet punktów. Dopiero w najważniejszym biegu tego dnia, musiał uznać wyższość popularnego "Powera" i Przedpełskiego. Rosyjski żużlowiec na pewno mógł być nieco zawiedziony swoim ostatnim startem.
Na pewno o pierwszym finale SEC, chce jak najszybciej zapomnieć Martin Vaculik, gdzie zdobył tylko pięć punktów i zajął odległe 13 miejsce. Słowacki żużlowiec miał idealny początek sezonu. Teraz nieco spuścił z tonu i to właśnie mogło być przyczyną jego słabego występu na Motoarenie. Popularny "Vacul" będzie chciał pokazać się z lepszej strony podczas drugiegu finału SEC w Landshut.
Na najwyższym miejscu wśród Polaków jest Piotr Protasiewicz, który zajmuje po pierwszym finale SEC w Toruniu ósme miejsce z dorobkiem ośmiu punktów. Na 10,11 i 12 miejscu znajdują się również Polacy z sześcioma "oczkami". Z pewnością polscy husarze nie powiedzieli ostatniego słowa w SEC i na pewno będą chcieli zrehabilitować się polskim kibicom w Landshut za słabe występy w Toruniu.
Oprócz Martina Smilinskiego, pojedzie również drugi niemiecki żużlowiec - Michael Haertel, który przed rokiem startował podczas turnieju Speedway Best Pairs Cup. Niemiecki junior zdobył sześć punktów i jeden bonus. Warto podkreślić, że Haertel miał wtedy jedynie szesnaście lat! Teraz jest rok starszy i na pewno ma ze sobą większy bagaż doświadczeń. Ten zawodnik może być języczkiem uwagi podczas tych zawodów.
Drugi finał SEC w niemieckim Landshut na pewno odpowie nam na jedno, bardzo ważne pytanie. Który zawodnik przybliży się do tytułu najlepszego żużlowca w Europie. Kandydatów jest póki co mnóstwo, ale tak naprawdę wszystkiego dowiemy się po sobotnich zawodach. W tedy tak naprawdę będziemy mogli sobie nakreślić piątkę zawodników, która będzie walczyła o IME 2015.