Fogo Unia Leszno stoczyła pojedynek z PGE Stalą Rzeszów, który zakończył się wygraną miejscowej drużyny. Zawody trwały przeszło dwie godziny, a wszystko spowodowane było dużą ilością powtarzanych biegów.
Greg Hancock (PGE Stal Rzeszów) – Leszno to bardzo ciężki przeciwnik. Przyjechaliśmy z założeniem by powalczyć o jakieś punkty, ale niestety stało się tak a nie inaczej. Leszczyński tor to bardzo trudny teren. A co do naszego zespołu mimo, że mamy atmosferę w zespole to nie przekłada się to na punkty.
Janusz Ślączka (trener PGE Stali Rzeszów) – Szkoda tak wysokiej przegranej mimo rezerw taktycznych, które nie zawsze wychodziły. Cieszę się jednak, że zakończyliśmy to spotkanie cało i zdrowo ponieważ mamy bardzo ważne mecze u siebie w środę i niedziele. Te pojedynki zadecydują o naszym utrzymaniu w lidze.
Adam Skórnicki (trener Fogo Unii Leszno) – Zawodnicy pojechali znakomicie, mimo że były małe roszady w ustawieniach par. Dzięki temu kształtują nam się nowe pary, a zawodnicy chcą ze sobą jeździć. Daje mi to coraz więcej rozwiązań, co mnie niezmiernie cieszy. Gdzieś niezadowoleni będą Tobiasz Musielak i Bartosz Smektała. Są to jedni z młodszych w naszej ekipie. Trudno by nasza cała drużyna punktowała,bo wtedy wyniki były by kosmiczne. Co do postawy Musielaka, wkrada się mała nerwowość, bo jego oczekiwania są wysokie i wszystkich dookoła. Kontuzja wyeliminowała go ze systematycznego ścigania. Potrzebuje czasu by wszystko wróciło, bo nie jest łatwo powrócić do składu i rządzić i dzielić w Ekstralidze.
Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) – Z Emilem rozumieliśmy się na torze bardzo dobrze, tak mi się wydaje. Szkoda jedna tylko tego ostatniego biegu, gdzie wszyscy ciasno jechaliśmy i walczyliśmy o każdy metr toru. Lecz liczy się to, że każdy z nas pojechał i zrobił to co do niego należało. Rzeszów również jest mocny zespołem jak by nie patrzeć, mają dobrych zawodników. Podchodząc do pojedynku wiedzieliśmy, że musimy się skupić na 100 %. Świetnie spasowaliśmy się z motocyklami były bardzo szybkie na trasie, świetne na starcie oby więcej było takich meczy. Prawdę mówiąc gdy podczas spotkanie zszedł do nas arbiter zawodów o niczym szczególnym nie rozmawialiśmy. Sędzia widział, że jest duszno w parkingu i wziął nasz do pokoju gdzie jest klimatyzacja. Co do sytuacji z Gregiem Hancockiem dobrze wiemy, że słynie on z tego że jego postawa na torze nie jest chamska i idzie się świetnie pościągać. To jest w tym wszystkim najważniejsze dla kibiców i zawodników. Bo mimo tego, że przyjedziesz drugi czujesz ten bój i jesteś z tego wyścigu zadowolony bo wiesz że dałeś z siebie wszystko.
Dominika Bajer (za: inf. własna)