Fogo Unia Leszno w piątkowy wieczór zmierzyła się ze Spar Falubazem Zielona Góra w ramach XIII kolejki PGE Ekstraligi. Drużyna z Wielkopolski zwyciężyła na stadionie im. Alfreda Smoczyka, potwierdzając swoją dominację w tegorocznych rozgrywkach ligowych. Podczas meczu cenne punkty dołożyli Przemysław i Piotr Pawliccy.
Senior rodu Pawlickich jest zadowolony z postawy synów podczas piątkowego meczu, bo to oni przypieczętowali w pierwszym z biegów nominowanych wygraną leszczyńskiego zespołu. Piotr Pawlicki senior wyjaśnia również sytuację z gonitwy dwunastej, kiedy to Piotr i Przemysław jechali na dwóch pierwszych pozycjach, ale ostatecznie parę z Leszna udało się rozdzielić Andreasowi Jonssonowi - Jestem zadowolony z synów od momentu kiedy przyszli na świat. Bieg czternasty decydował o tym, czy wygramy mecz, nie musieliśmy rozstrzygać tego w ostatniej gonitwie dnia. W piętnasty bieg Unia przegrała podwójnie, więc dobrze się stało, że Piotr i Przemysław wygrali pierwszy z biegów nominowanych. W jednym biegu synowie się nie zrozumieli, jechali bardzo ładnie parą, ale popełnili błąd. Każdy nas wie jak wyglądają nasze mecze z Zieloną Górą. Trzeba być zadowolonym z wyniku, bo wiadomo, że jak mecze się przegrywa to nie jest wesoło.
Mimo, że mecz został rozegrany wyjątkowo w piątek, to spotkanie cieszyło się dużym zainteresowaniem kibiców nie tylko z Leszna, ale również z Zielonej Góry - Drużyna Spar Falubazu jest dobrym zespołem, ale stało się u nich jak się stało, na pewno jest przykro jak się przegrywa mecze u siebie. Mimo, że zawody odbyły się w piątek to wszyscy widzieliśmy ilu ludzi dzisiaj zasiadło na trybunach i rozegranie tego meczu w piątek było strzałem w dziesiątkę. Frekwencja cieszy tym bardziej, że mecz był pokazywany w telewizji - ocenił Piotr Pawlicki senior.
Piotr Pawlicki junior w czwartym swoim biegu dotknął taśmy, co skutkowało wykluczeniem juniora z Leszna z powtórki biegu. Ojciec zawodnika przyznał, że do wjechania w taśmę przez młodzieżowca Fogo Unii mógł przyczynić się Piotr Protasiewicz, który stał na czwartym polu startowym, a na chwilę przed startem drgnął - U Piotra pojawiły się nerwy w biegu w którym dotknął taśmy. Delikatnie obok drgnął jeszcze Piotrek Protasiewicz, który stał na czwartym polu. Kiedy się stoi na trzecim polu startowym to patrzy się w prawo i widzi się zawodnika na zewnętrznym polu startowym. Piotrek zasugerował się tym, że zawodnik z Zielonej Góry zaczął puszczać sprzęgło. Mówi się trudno, była to nie pierwsza i pewnie nie ostatnia taśma.
Najważniejsze dla Piotra Pawlickiego seniora jest jednak to by synowie objechali sezon bez kontuzji - Zawodnicy z SEC i GP jeżdżą także w polskiej lidze, ale PGE Ekstraliga rządzi się swoimi prawami. Przemek miał lekką zniżkę formy, ale wiem na co go stać. W chwili obecnej wszystko mamy pod kontrolą, potrzeba mu jednak troszkę więcej dystansu do tego wszystkiego. Najważniejsze jest jednak to, żeby obaj synowie dojechali do końca sezonu bez kontuzji - przyznaje senior rodu Pawlickich.
Podczas spotkanie zabrakło Nickiego Pedersena, który tydzień wcześniej w Toruniu otrzymał czerwoną kartkę. Według Piotra Pawlickiego seniora, który był obecny wraz synami podczas wyjazdowego spotkania Fogo Unii, Duńczyk został sprowokowany - Nicki Pedersen to nie jest cały zespół, on jest tylko jego częścią drużyny. On jest dla mnie takim samym zawodnikiem jak pozostali chłopacy z drużyny. Nie należy jednak zapominać, że jest trzykrotnym Indywidualnym Mistrzem Świata, ma charyzmę i wole walki do jazdy. Tylko nie raz mu trochę nerwy puszczają. Też kiedyś byłem żużlowcem i nie zawsze łatwo jest się pogodzić z decyzjami sędziego. Pedersen czasami nie umie się pogodzić z tym, że trzeba przegrać, ale uważam, że w Toruniu został trochę niesłusznie potraktowany, ale nie mnie to oceniać. Byłem niedaleko wydarzeń z parku maszyn w Toruniu i mimo, że Nicki jest porywczy to uważam, że został sprowokowany. Myślę, że nie jeden żużlowiec zareagował w podobny sposób do Pedersena.
Dominika Bajer (za: inf. własna)