Ward przebywa w szpitalu w Wielkiej Brytanii i kontynuuje tam leczenie, po bardzo poważnym urazie, którego doznał w wypadku na torze w Zielonej Górze, 23 sierpnia.
Wczoraj, po raz pierwszy od wypadku Australijczyka, drużyna Poole Pirates odjechała spotkanie w Elite League pokonując King's Lynn 62-30. To był ciężki mecz dla wszystkich w klubie, którego Ward jest ikoną od 2010 roku, kiedy to rozpoczął jazdę w drużynie Poole Pirates.
Ford odwiedził Warda razem z menadżerem Neil'em Middleditch'em. Powiedział, że to będzie bardzo długa i ciężka droga dla Australijczyka.
Dodał też, że wie jak ciężki i emocjonujący jest to czas dla wszystkich, którzy w jakimś stopniu są związani z żużlem.
„Odwiedziliśmy Darcy'ego kilka dni temu. Chciałbym móc przekazać lepsze informacje, ale na ten moment nie jest zbyt dobrze. Nastąpiła lekka poprawa. Darcy porusza rękami. To będzie ciężka i długa droga, ale wiem, że on chce wszystkim podziękować. To co się stało to ogromny cios dla nas wszystkich. Ludzie próbują robić wszystko, żeby pomóc w jego rehabilitacji”
Ford zapowiedział, że pracuje nad planem zorganizowania benefisu dla Warda jeszcze przed zakończeniem obecnego sezonu. Dochód z tego spotkania miałby zostać przekazany na pomoc w leczeniu Australijczyka.
Właściciel Poole Pirates przyznał, że leczenie zawodnika sporo kosztuje. 23-latek będzie potrzebował wsparcia finansowego, aby uzyskać jak najlepszą pomoc. „ Na pewno Darcy ma teraz bardzo dużo wydatków, nie chciałbym wchodzić w szczegóły, bo uważam, że to rodzina powinna decydować, czy ludzie powinni być informowani, ale przewiezienie Warda z Polski i pierwsze trzy tygodnie pobytu w szpitalu to koszt 50 tys. funtów. To nie jest tanie, ale szpital jest świetny, najlepszy. Darcy ma bardzo dobrą opiekę i już we wtorek rozpoczął rehabilitację”.