Jeszcze parę lat temu Artur myślał, iż będzie zawodnikiem sportu żużlowego. Miłość do crossówki wszystko zweryfikowała - licencji nie zdałem, ale faktycznie w wieku 17 lat uczęszczałem do szkółki żużlowej w klubie Polonia Bydgoszcz. W międzyczasie kupiłem pierwszą crossówkę i w dniu kiedy miałem zdać licencję pojechałem na zawody motocrossowe. Zająłem 8 miejsce w Pucharze Polski w swoich pierwszych zawodach, nie unikając przy tym wielu upadków. Poczułem, że to odpowiedni sport dla mnie. Do sportu żużlowego już nie wróciłem jako zawodnik, nadal jednak sport żużlowy bardzo kocham.
Artur nie żałuje, że nie został zawodnikiem sportu żużlowego, epizod z tym związany wspomina z dużym dystansem- cząstka mojego serca przy żużlu została, wierzę, że jeszcze wsiądę na motocykl żużlowy i pojeżdżę. Nie żałuję, że nie zdałem licencji, prawda jest taka, że nie było nas stać na ten sport. Pojawiali się z czasem ludzie, którzy chcieli pomóc. Jednak mając nawet silnik od Tomasza Golloba, a ramę krzywą w czterech miejscach, która ciągnie do bandy, nie dało się porządnie ścigać. 182 cm wzrostu i rama po Jagusiu, miało to prawo nie rokować – z uśmiechem wspomina.
W Polsce Artur Puzio osiągnął poziom mistrzowski, kolejne plany związane są już ze sceną światową – plan jest taki, w przeciągu dwóch lat wystąpić w Red Bull X- Fighters, nie wiem na ile się to uda, ale takie mam założenie – ambitnie zaznacza zawodnik.
Grupa Sky Fighters, w Lublinie zabierze fanów w podróż z zakurzonego toru, w czysty błękit nieba. W ten oto sposób, cykl Polish Speedway Battle, dostarczy kibicom nie tylko przyziemnych wrażeń, ale też niebiańskich doznań.