Początek ścigania wrocławsko-tarnowskiego mieliśmy już w niedzielę, 6 września, jednak wówczas, z powodu padającego deszczu i pogarszającego się stanu toru, udało się rozegrać zaledwie 6. wyścigów. Betard Sparta w tym przerwanym spotkaniu prowadziła 20:13. W czwartek już nie było problemów z pogodą w Częstochowie. Na stadion przy ulicy Olsztyńskiej zawitało w ten wieczór około 9 tysięcy widzów, co zważając na fakt, iż nie na SGP Arenie nie rywalizuje Włókniarz i mamy środek tygodnia, jest naprawdę dobrym wynikiem.
W składach obydwu drużyn w porównaniu z niedzielnym spotkaniem nie dokonano żadnych zmian. Betard Spartę reprezentowali: Tai Woffinden, Vaclav Milik, Tomasz Jędrzejak, Michael Jepsen Jensen, Maciej Janowski, Damian Dróżdż i Maksym Drabik. Natomiast Unię Tarnów: Martin Vaculik, Artur Mroczka, Kenneth Bjerre, Leon Madsen, Janusz Kołodziej, Arkadiusz Madej i Ernest Koza.
Spotkanie rozpoczęło się od silnego uderzenia wrocławian, którzy zanotowali wygrane 4:2 - 5:1 i po dwóch wyścigach prowadzili 9:3. W trzeciej gonitwie świetnie zaprezentował się Kenneth Bjerre, który prowadził od startu do mety. Na dodatek filigranowy Duńczyk wykręcił czas 62,20 sek. i został nowym rekordzistą częstochowskiego toru. W tym biegu 4:2 triumfowali tarnowianie, gdyż Leon Madsen na trasie uporał się z Tomaszem Jędrzejakiem. W ostatnim wyścigu pierwszej serii startów pierwszy do mety dojechał Maksym Drabik, a wrocławianie wygrali 4:2 i po 4. biegach prowadzili 15:9.
W kolejnych pięciu wyścigach padły same remisy i wynik meczu po 9. biegach brzmiał 30:24 dla Betard Sparty. Spośród tych wyścigów zdecydowanie najciekawszy był dziewiąty. Po starcie na podwójnym prowadzeniu jechali Tai Woffinden i Vaclav Milik. Za ich plecami czaił się Kennteh Bjerre. "Kenio" najpierw wykorzystał błąd Czecha, a na następnym okrążeniu błąd Brytyjczyka, który odjechał od krawężnika. W rezultacie Bjerre przesunął się z trzeciego na pierwsze miejsce.
W następnych biegach częstochowski tor zaczął zmieniać się z "wrocławskiego" na
"częstochowski". Nawierzchnia nieco odsypała się i możliwe stały się akcje po zewnętrznej. Ta zmiana zdecydowanie wyszła na dobre wrocławianom, którzy w kolejnych czterech startach odskoczyli tarnowianom o kolejne 8 punktów. W rezultacie przed biegami nominowanym "Spartanie" prowadzili 46:32.
W pierwszym z biegów nominowanych świetnie wystartowała para Jepsen Jensen - Drabik, która jadąc parą w genialny sposób odpierała ataki Leona Madsena i ku uciesze wrocławskich i częstochowskich fanów wygrała podwójnie oraz powiększyła przewagę drużyny z Wrocławia. Ostatnia gonitwa była zdecydowanie najlepszą tego wieczoru. Na starcie stanęli Tai Woffinden - Maciej Janowski oraz Martin Vaculik - Janusz Kołodziej. Ze startu fenomenalnie wyszli tarnowianie, którzy porwadzili podwójnie. Za wygraną nie dawał jednak Woffinden, który konsekwentnie napędzał się po szerokiej niemal opierając swe tylne koło o bandę, niczym Grigorij Łaguta. Brytyjczyk na wyjeźdzcie z trzeciego okrążenia osiągnał bardzo dużą prędkość i na styk wszedł między bandę, a jednego z tarnowian i pomknął po wygraną. Ostatecznie wrocławianie zwyciężyli 54:36 i zdecydowanie przybliżyli się do wielkiego finału PGE Ekstraligi.
Najlepszym zawodnikiem dzisiejszych zwycięzców był Tai Woffinden. "Woffy" wywalczył dla wrocławian 13 "oczek", a na torze imponował walecznością, a akcją w ostatnim wyścigu udowodnił, iż jest obecnie najlepszym zawodnikiem na świecie. Bardzo dobrze zaprezentował się również Maksym Drabik. "Torres", który jest wychowankiem częstochowskiego Włókniarza, zdobył 11 punktów i bonus. Z dobrej strony pokazali się także Michael Jepsen Jensen (10 pkt.), Maciej Janowski (9+1 pkt.) i Vaclav Milik (6+2 pkt.).
Wśród tarnowian najlepsi okazali się Janusz Kołodziej (11+2 pkt.) i Martin Vaculik (11+1 pkt.). Za pierwszą część meczu należy pochwalić także Kennetha Bjerre, który w trzech pierwszych startach wywalczył 8 "oczek", jednak w ostatnich dwóch nie wywalczył już punktów.
Należy pochwalić również atmosferę, która panowała na trybunach. Kibice Betard Sparty jak i Włókniarza Częstochowa dopingowali wspólnie swoje drużyny. Na trybunach słychać było okrzyki "Włókniarz!" jak i "Sparta!", a wszystko odbywało się w naprawdę fajny sposób. Jednym słowem kibice żużlowi po raz kolejny udowodnili, że potrafią się wspólnie bawić. Po meczu do kibiców wyszli zawodnicy wrocławskiej Sparty i razem z nimi bawili się. Po 15. wyścigu razem z kibicami Tai Woffinden wykonał popularną "Szkocję".
Rewanż już w najbliższą niedzielę o godzinie 17:00 w Tarnowie.
Wyniki: