W odpowiedzi na komentarz:
Tak nudnego finału nie było dawno, w ogóle całe play offy są nudne, ale jak mogło być inaczej skoro Wrocek znalazł się w PO na preparowaniu toru (0 (słownie: ZERO) zwycięstw na wyjeździe o czymś świadczy), Tarnów się tam znalazł na kontuzjach rywali (wypadek Protasiewicza w ZG w połowie meczu i brak Kildemanda w meczu Tarnów-Rzeszów w ekipie Stalii), a Toruń tam jest tylko dlatego bo Loktajew sobie zapalił jointa gdzieś na Ukrainie.
Łukasz UT: co to za porównanie? Falubaz wygrał z Wrockiem, a Tarnów dwa razy z nimi dostał lanie. Falubaz zremisował w Rzeszowie gdzie przegrał Tarnów, tylko po co takie porównania. Jest asfalt - Tarnów jedzie, jest przyczepnie - Tarnów ma lanie. Tutaj chodzi o istostę sprawę - czyli o hipokryzję Tarnowską. Teraz też ją pokazujesz, bo przecież co z tego że rywale osłabieni, zasłużyliście na medal, bo wygraliście w Grudziądzu? haha a przez ostatnie pół roku pieprzysz farmazony o kontuzjach w Tarnowie w rok temu, a teraz ten aspekt jest dla ciebie tak mało istotny. 2012 - brak Sullivana w Toruniu na rewanżu, 2013 - kontuzje w Lesznie i na półfinale akcja Gomólskiego kiedy pakuje Czaje w bande i z 5:1 dla Czewy robi się 3:3 (ten bieg zaważył o brązie), 2015 - kontuzja Prtoasiewicza w Falubazie. Ale ty pamiętasz tylko pech Tarnowa z 2014 roku.