Zwycięstwem biało-czerwonych 54:36 zakończyło się spotkanie reprezentacji Polski z ekipą Reszty Świata na Polish Speedway Battle w Lublinie. Na pomeczowej konferencji polskim zawodnikom nie szczędzono komplementów.
Artiom Łaguta (Team Reszta Świata): Impreza była bardzo fajna, pierwszy raz widziałem tego typu otoczkę na meczu żużlowym, szkoda tylko że tak zimno. Niestety nigdy wcześniej nie jeździłem na lubelskim torze, nie miałem nawet okazji być w Lublinie, więc w ogóle nie mogłem trafić z ustawieniami motocykla i mecz poszedł mi słabo.
Marek Cieślak (trener Reprezentacji Polski): Dla młodych zawodników zawody tego typu to fantastyczna okazja do konfrontacji z najlepszymi i przetarcie przed walką o uczestnictwo w Grand Prix, gdzie będą musieli wejść na wyższy poziom sportowy i organizacyjny. Ściganie się z zawodnikami pokroju Grega Hancocka bardzo buduje zawodników wewnętrznie, tym bardziej jeżeli udaje się coś wygrać. Mamy w reprezentacji szeroką kadrę młodych, zdolnych zawodników, także o przyszłość polskiego żużla jestem spokojny.
Greg Hancock (Team Reszta Świata): Na wstępie chciałbym pogratulować Markowi Kępie i całemu zespołowi organizacji tak fantastycznej imprezy. Cykl Polish Speedway Battle z zawodów na zawody staje się coraz lepszy i myślę, że wnosi do żużla coś nowego i ciekawego. Uważam, że z czasem impreza rozwinie się jeszcze bardziej. Gratuluję Markowi Cieślakowi niesamowitej ekipy młodych zawodników. To musi być prawdziwa przyjemność pracować z takimi żużlowcami, choć trzeba dodać, że Marek jest świetnym trenerem i z każdego zawodnika potrafi wykrzesać jego najlepsze cechy. Bardzo chciałem dzisiaj wygrać, ale nie było łatwo jeździć przeciwko takiemu zespołowi i moim zdaniem polski żużel czeka świetlana przyszłość.
Marek Kępa (organizator Polish Speedway Battle): Na wstępie chciałbym pogratulować koledze Markowi Cieślakowi. Fajnie, że Polacy wygrali i fajnie, że drużyna przeciwna walczyła do końca mimo przegranej. To dobrze, że tacy zawodnicy jak Greg Hancock przyjeżdżają do Lublina i ścigają się z młodymi. Wszyscy młodzi zawodnicy powinni brać przykład z Grega, tak jak on brał przykład z Hansa Nielsena. Każdy z nas ma swoje lata, ale Greg mimo upływu lat nadal jest w czołówce. To jest piękne i wszyscy powinni się tego od niego uczyć. Żeby coś osiągnąć, trzeba czegoś bardzo chcieć i mniej mówić, a więcej robić - właśnie tak jak Greg, jak ci nasi zdolni zawodnicy, czy jak trener Marek Cieślak, który swoim "sokolim okiem" od lat te talenty wyłapuje.
Tomasz Jastrzębski (za: inf. własna)