Obok Jasona Doyle'a, Chrisa Holdera i Troya Batchelora w sobotnim Grand Prix w Melbourne wystartuje czwarty z przedstawicieli gospodarzy - Sam Masters, który otrzymał od organizatorów dziką kartę na turniej kończący cykl Grand Prix 2015. Start na Etihad Stadium będzie dla aktualnego indywidualnego wicemistrza Australii ekscytującym debiutem w rywalizacji z najlepszymi.
Przed zawodami o szansach Sama Mastersa wypowiedział się dla naszego portalu wybitny fachowiec w dziedzinie „czarnego sportu”, na co dzień komentator Polsatu Sport Tomasz Lorek. - Sam Masters bardzo marzył o tym występie. Dla gwiazdy Edinburgh Monarchs z Premier League to bardzo ważny moment w karierze, bo jest to człowiek, który dochodzi po wielu latach do wyniku. Trochę jak „Doyley”, tylko z trochę innym stylem jazdy i innym temperamentem.
24-latek urodzony w tym samym mieście co starszy od niego o sześć lat Jason Doyle - w Newcastle na wschodnim wybrzeżu Australii - czyni systematyczne postępy, czego dowodem są bardzo dobre wyniki osiągane przez niego w brytyjskiej Premier League, w której w właśnie zakończonym sezonie wywalczył z klubem z Edynburga tytuł mistrzowski. - On jest chłopakiem, który bardzo długo pracuje. Pamiętamy jego występy w Poole czy Somerset i to jest chłopak, który potrzebuje dużego rozbiegu. Na pewno będzie chciał pokazać się z dobrej strony przed własną publicznością na Etihad Stadium, bo dla niego otrzymanie takiej szansy, czyli startu u siebie to naprawdę wielki przywilej. Oczywiście nie oczekujmy, że będzie w finale, ale każdy zdobyty punkt, będzie dla niego wielką frajdą - ocenił Lorek.
Po tym jak 23 sierpnia na torze w Zielonej Górze tragicznej kontuzji doznał Darcy Ward, organizatorzy zdecydowali, że w Melbourne z numerem szesnastym na plecach wystartuje właśnie jeździec „Monarchów”. Pierwotnie to jednak Ward miał być tym, który otrzymałby możliwość startu w drugim w historii Grand Prix Australii. - Teraz możemy gdybać, bo wiemy, że w kuluarach mówiło się, iż BSI chciało przyznać dziką kartę Darcy’emu Wardowi. Byłby to atomowy strzał, bo Darcy sprawiłby że siedzenia na Etihad zmieniałyby kolory - przyznał z nutką nostalgii i zamyślenia Tomasz Lorek.
Przypomnijmy, że w australijskim turnieju zawodnikami rezerwowymi będą Justin Sedgmen i Max Fricke.
Grand Prix Australii w Melbourne odbędzie się w najbliższą sobotę o godzinie 10:00 czasu polskiego (o 19:00 czasu miejscowego).
Tomasz Janiszewski (za: inf. własna)