Piątkowe spotkanie z Radnymi Miasta zaczęło się od prezentacji multimedialnej, w której pokazano jak doszło do zaistniałej sytuacji finansowej. Uznano, że początkiem kryzysu był nieodbyty finał w sezonie 2013, kiedy to drużyna z Torunia odmówiła wyjazdu na tor. Kluczowy był jednak brak awansu drużyny do fazy play-off w sezonie 2015. Falubaz Zielona Góra stracił przez to dużą sumę pieniędzy. Obecnie klub ma ponad 2 miliony długu, 1,5 miliona to kwota, która należy się żużlowcom.
Spotkanie przy W69 zorganizowano po to, aby przedstawić Radnym Miasta Zielona Góra sytuację w klubie, a także otrzymania deklaracji dalszej współpracy i chęci pomocy w ciężkich chwilach. -"Jesteśmy w toku rozmów z wieloma firmami i osobami, które wstępnie sygnalizują chęć pomocy klubowi, przewijają się dwa wątki. Pierwszy to czy miasto jest wyrozumiałe i deklaruje chęć współpracy, a drugi to jaka jest postawa zawodników, którzy mają ważne kontrakty. W tej drugiej kwestii jest częściowa nic porozumienia. Takie spotkania się odbyły, a z przedstawicielami miasta spotykamy się dzisiaj. Nie chcemy otrzymać dziś jasnej deklaracji. Chcieliśmy przedstawić aktualną sytuację i poznać intencje Radny Miasta Zielona Góra. Potencjalni inwestorzy chcą wiedzieć, czy miasto nam pomaga i czy pomagać będzie. Jakie mamy z miastem relacje. To jest dla nich z oczywistych względów ważne. Nie oczekujemy, że Rada Miasta zasypie dziurę w budżecie. Chcemy deklaracji współpracy w najbliższy trzech latach" - powiedział Kamil Kawicki.
W roku 2015 Falubaz dostał dotację miejską na poziomie miliona złotych. Teraz jej utrzymanie w 2016 to bardzo istotna i optymistyczna wiadomość. -"W budżecie miasta na rok 2016 mamy zapisane dotacje miejskie dla klubów sportowy takiej samej wysokości co w trwającym roku. " - zapewnili obecni na spotkaniu radni. Na temat tego jak będzie wyglądać forma pomocy ze strony Rady Miasta, powiedział Przewodniczący Adam Urbaniak, który zaznaczył, że nie istnieje możliwość podwyżki dotacji. -" Jest oczywiście kilka pomysłów na formę takiej pomocy. Jeżeli pieniądze są zapisane w projekcie budżetu, to jest to tryb konkursowy i żadnych świadczeń typu komisji być nie może. Myślę, że można rozpocząć dyskusję na temat szkółki, bo coraz częściej spotyka się taki zarzut. Można też rozpocząć dyskusję na temat umowy dzierżawy obiektu, czyli stadionu. Może na jakiś czas udałoby się rozłożyć koszty z nią związane" - powiedział Adam Urbaniak.
Swój głos w dyskusji zabrał, także radny Kazimierz Łatwiński, który zaznaczył, że upadek klubu oznaczać będzie stratę wizerunku dla całej Zielonej Góry. -"My jako radni jesteśmy wybierani przez mieszkańców Zielonej Góry. Wiemy czym dla nich jest klub. Oni się żużlem interesują, cenią sobie ten sport i chcieliby, aby klub był i najlepiej zdobywał same złote medale. Z tego punktu widzenia uważam, że nie ma zagrożenia, że Rada Miasta zachowa się niewłaściwie do tej sytuacji. Powinna ona moim zdaniem wykazać trochę więcej aktywności. Do tej pory nie było działań ze strony samorządu, które miałyby wyraz w deklaracjach lub uchwałach. My będziemy działać tak, jak oczekują tego mieszkańcy. Jestem przekonany, że nie podarowaliby oni nam tego, gdybyśmy tej sprawy zaniedbali. Druga rzecz to uważam, że problemy klubu są naszymi wspólnymi problemami i wspólnie powinniśmy z nim się uporać. Zauważmy jaką marką jest Falubaz dla Zielonej Góry. Dobre postrzeganie Barcelony wynika o wiele bardziej z tego, że jest tam doskonały klub czy z tego, że jest tam wspaniała katedra Sagrada Familia?" - powiedział radny Kazimierz Łatwiński.
Zadowolony piątkowego spotkania jest Andrzej Napieraj, prokurent ZKŻ SSA, który powiedział, że deklaracje radnych są optymistyczne. -"Dzisiaj oczekiwaliśmy od miasta pewnej deklaracji i za nią dziękujemy. Przewodniczący Rady Miasta, Adam Urbaniak, oraz pozostali Radni podtrzymali chęć wspierania naszego klubu. Zakładamy, że na wtorkowej sesji Rady Miasta powstania być może jakiegoś rodzaju uchwała, że takowa pomoc będzie. Taka była idea tego spotkania. Potwierdzenie, że miasto jest zainteresowanie funkcjonowaniem żużla w Zielonej Górze." - powiedział Andrzej Napieraj.