- Dostałem propozycje od senatora Dowhana już dosyć dawno temu i powiedziałem, że ten rok przyszły spędzimy razem. Wtedy była jeszcze dobra sytuacja w Falubazie bo nie było żadnych kontuzji był pełen optymizm i daliśmy sobie słowo, że będziemy współpracować mimo, iż tam kiedyś wzięliśmy sobie rozwód. Ale jak to się mówi małżeństwa się rozchodzą ale też się schodzą. Cały rok wiedziałem, że w przyszłym będę tutaj pracował. Nie spodziewałem się , że tyle nieszczęść się przydarzy tutaj w Zielonej Górze. To był czarny rok pod względem kontuzji i nie tylko, bo sprawa Loktajewa też miała wpływ na końcowy wynik zespołu. Jestem pełen optymizmu mimo, że sytuacja finansowa była bardzo trudna i rozpisywano się o różnych scenariuszach z ogłoszeniem upadłości włącznie. Ja osobiście specjalnie w to nie wierzyłem bo Falubaz jest za dużą firmą żeby tak się skończyło. Cieszę się na tą współpracę tutaj. Znam wszystkich, nie przychodzę do czegoś nowego. Będę pracował tak aby ten wynik był jak najlepszy. Dla mnie najważniejsi są zawodnicy, żeby było z kim pracować. Jako trener i zawodnik zdobyłem 17 medali DMP i chciałbym dociągnąć do dwudziestki. Mam nadzieje, że skompletujemy taki skład tak żebyśmy mogli zawalczyć o coś poważnego. Musimy dwóch zawodników i to bardzo dobrych zdobyć. Nie ukrywam, że chciałbym aby Greg Hancock był u nas mówi nowy trener Falubazu Zielona Góra, Marek Cieślak.