- Manny jak podsumowałbyś weekend w Krasnogorsku i jak oceniasz swój występ?
- Był to dla mnie debiut w Grand Prix, a dodatkowo dopiero szóste zawody w tym sezonie, tak więc wygląda to fajnie na przyszłość, ale muszę nabyć doświadczenia, które przyjdzie wraz z większą ilością jazdy. W Krasnogorsku było mi trudno gdyż było tam tylu mocnych i szybkich zawodników, ale z każdym biegiem byłem coraz szybszy i szybszy. Może nawet za szybki bo w ostatnim niedzielnym biegu wpadłem w dziurę i straciłem kontrolę nad motocyklem a w konsekwencji zaliczyłem upadek. Mimo wszystko był to dla mnie dobry weekend i wiele się nauczyłem dzięki startom w takiej imprezie.
- Jesteś debiutantem w cyklu gladiatorów? Jak odbierasz te zawody będąc ich uczestnikiem?
- Jest tutaj bardzo wysoki poziom i świetne wyścigi. Moim pragnieniem jest to żeby te zawody były częściej pokazywane w telewizji, tak jak Speedway Grand Prix. Za dużo też nie mogę o tym opowiadać, gdyż na razie wszystko jest dla mnie nowe i zaskakujące. Zapytaj mnie pod koniec sezonu wtedy będę mógł więcej Ci powiedzieć.
- Powiedz mi na co liczycie z Frankym już w najbliższą sobotę w Togliatti, gdzie odbędzie się finał drużynówki? Na medal? Jeśli tak to na jaki kolor?
- Dobre pytanie. Jasne, że liczymy na medal. Po to się jeździ żeby wygrywać, choć z tym będzie tam ciężko. Szwecja też ma dobry zespół więc nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów. Złoto jest moim marzeniem. Co będzie, zobaczymy, ale wszystko jest możliwe.
- Będziecie walczyć o srebro bo złoto jest już zarezerwowane (śmiech)?
- Rosjanie mają świetny zespół, ale jest wiele dobrych drużyn, dlatego też dla nich strata punktów może oznaczać wypadnięcie z gry. Więc nigdy nie mów nigdy.
- Dziękuje Manny za rozmowę i życzę powodzenia w Togliatti.
- Dziękuje.
fot. Igor Novikov