Australijczyk odpuszcza w tym roku ligi europejskie i zajmie się sprawami rodzinnymi na Antypodach. Dakota w sobotę z chęcią odpowiadał na pytania kibiców i robił sobie z nimi zdjęcia. Kangur nie ukrywał, że będzie mu brakowało ścigania się na polskich torach. - Uwielbiam to miasto, Rybnik jest jak mój dom tutaj w Polsce. Przeżyłem tu sporo miłych chwil i naturalnie przez ten czas, kiedy będę w Australii będę tęsknił za Rybnikiem - stwierdził żużlowiec.
North odpuszcza ten sezon, ale nie jest jeszcze przesądzone, że nie wróci szybciej. - Kto wie. Może nawet w tym roku wrócę do Rybnika pomóc drużynie. Jeśli wszystko będzie u mnie w porządku, to będę mógł wyjechać z Australii i przylecieć tutaj. Być może tak nie będzie. Mamy dobry zespół i zapewne mój przyjazd nie będzie konieczny - twierdził. Zaznaczył jednak, że w głównej mierze będzie się teraz skupiał na rodzinnym interesie. - Nie będę też brał udziału w żadnych zawodach w Australii. Cały mój sprzęt zostaje tutaj, w Europie. Może trafią się czasem jakieś treningi na motocyklu, ale to tylko tyle - mówił North.
Rybniccy żużlowcy nie mogli przepuścić takiej okazji i w sobotnie przedpołudnie zawitali na stadion przy G72. Dakota North podobnie jak pozostali zawodnicy pozytywnie wypowiada się na temat nowej geometrii. - Przed prezentacją byliśmy na stadionie i widzieliśmy zmiany jakie zaszły. Według mnie przebudowa wyszła na dobre i ten tor będzie sprawiał znacznie więcej przyjemności - powiedział. Pogoda w Rybniku jest coraz lepsza, ale wciąż nie pozwala na pierwsze kółka. - Z chęcią pojeździłbym na tym torze, ale nie jest jeszcze gotowy do jazdy. Jest na nim zbyt dużo wody. Być może już za tydzień będzie nadawał się do pierwszych treningów. Chłopaki z zespołu będą mogli go już testować, ja będę musiał poczekać na następną okazję - dodał na koniec Dakota.