Niedawno wróciłeś z Anglii gdzie zaliczyłeś swoje pierwsze starty na Wyspach. Jak wrażenia?
- Jestem pozytywnie zaskoczony. Tak na dobry początek wystartowałem w czterech zawodach, również jeden trening objechałem. Tak naprawdę do pierwszych zawodów podszedłem bez treningu. Po pięciomiesięcznej przerwie od razu pod taśmę, więc nie było czasu, żeby się nawet jakoś dopasować. Ogólnie jednak fajnie poszło. Czuję się szybki, czuję się dobrze przygotowany i czuję się wypoczęty. Rwę się, żeby się ścigać i wygrywać wyścigi. Dzięki dobrze przepracowanej zimie dobrze czuję się na motorze. Nie mogę jeszcze tak podsumowywać, bo to i tak dopiero pod koniec sezonu wyjdzie. Na tą jednak chwilę siły ani kondycji mi nie brakuje.
Różnica między tutejszymi torami, a tymi na Wyspach jest znacząca? Nie miałeś trudności dopasować się do nich?
- Odnośnie tamtych torów to jeździłem na razie na trzech. Wiadomo, różnią się od naszych polskich, ale bardzo mi pasowały. Jeździłem na razie w King's Lynn, w Poole i na moim domowym torze w Coventry. Było inaczej, różniło się ich przygotowanie, były inne kąty, ale jestem naprawdę pozytywnie nimi zaskoczony.
Jak wygląda organizacja takich wyjazdów. Nie są one zbyt męczące?
- Na plus mogę zaliczyć to, że wszystkie tory mam gdzieś w pobliżu. Z lotniska do Coventry mam godzinę, tak że to jest ten plusik, że wskakuję tylko z plecaczkiem do samolotu i w dwie, trzy godzinki jestem na miejscu. Więc na spokojnie mogę się przygotowywać do zawodów. Czasami tu w Polsce, kiedy są zawody np. w Gorzowie czy Toruniu to te pięć czy sześć godzin w tym busie się jedzie i jest to z pewnością męczące. Aczkolwiek jest to w ten sport wliczone, nie ścigam się pierwszy rok, więc jestem już do tego przyzwyczajony.
Dopiero teraz miałeś okazję pościgać się na naszym nowym torze. Jak oceniasz obecny owal przy G72?
- Słyszałem, że dzisiaj (środa - przyp. red.) pierwszy raz tor był tak przygotowany, taki trochę przyczepny, pod koło. Myślę, że jakbym pierwszy raz na motorze siedział, to bym się tak dobrze nie czuł jak dzisiaj. Jestem pod wrażeniem, ponieważ można normalnie pojeździć, a nie jak po kwadracie. Same superlatywy, bo jest przyczepnie - ja się dobrze spasowałem, kąty są bardzo dobre, więc nawet po przegranym starcie zawsze można coś pokombinować.
Myślisz, że rywalom, którzy tutaj przyjadą ten tor może sprawiać problemy i trochę im zajmie dopasowanie się do niego?
- Myślę, że jeśli zapamiętali kwadrat to będą w szoku jak tu przyjadą (śmiech). Na pewno jeszcze nie jeździli na takim torze. Obecnie jeździ się tutaj inaczej, są inne ścieżki. Nie da się porównać tego toru do żadnego innego, więc jeśli nie nawierzchnia, to geometria będzie naszym atutem.
Trenujesz jeszcze na zeszłorocznym sprzęcie czy w ruch poszły już nowe silniki?
- Testowałem dzisiaj już nowy sprzęt, bo jestem "wjeżdżony" w sezon więc nie ma co jakichś treningowych maszyn katować. Testowałem jeden silnik, a przy kolejnej okazji przyjdzie pora na następny. W piątek wyjeżdżam do Anglii, a po świętach mamy sparing, więc pojadę już na tych silnikach. W przyszłym tygodniu przyjdzie jeszcze jedna jednostka do testowania. W Anglii już mam wszystko dopięte na ostatni guzik, w Polsce jest trochę gorzej, ponieważ jeszcze trochę zostało do zrobienia, ale spokojnie na pierwszy mecz będę w 100 procentach przygotowany.