Dzisiejsze spotkanie rozegrane zostało po tym jak wczoraj sędzia zdecydował się odwołać i przełożyć na niedzielę mecz z powodu fatalnego stanu nawierzchni toru po opadach jakie przeszły przez Tarnów. Tarnowskiej drużynie udało się utrzeć nosa gościom z Leszna, gdyż patrząc wstecz, to właśnie rok temu Byki górowały na tarnowskim owalu. Jaskółki wreszcie zdecydowały się na kontratak. Kibice, zarówno miejscowi i jak przyjezdni, nie mogli narzekać na emocje jakie dostarczyli zawodnicy na torze. Najlepszymi dzisiaj okazali się Janusz Kołodziej i Leon Madsen. Ten drugi faktycznie przejmuje stery lidera. W drużynie z Leszna najwięcej punktów dla swojego zespołu zdobyli Nicki Pedersen i Grzegorz Zengota.
Gospodarze przez całe spotkanie prowadzili. Na inauguracyjnym biegu doszło do upadku Mikkela Michelsena. Na szczęście nic złego się nie stało i był on w stanie kontynuować dalsze ściganie. Z dobrej strony pokazali się również juniorzy. Krystian Rempała udowodnił, że potrafi wygrywać. Patryk Rolnicki natomiast podjął walkę z przeciwnikami. Bartek Smektała też dorzucił ważne punkty swojej drużynie z Leszna. Do nieciekawej walki na łokcie doszło w biegu 13-stym, kiedy to głównymi bohaterami zamieszania stali się Piotr Świderski i Peter Kildemand. Do sprzeczki poza torem na szczęście nie doszło ... Ale taki jest żużel.
Podczas biegów nominowanych zaczął padać deszcz, więc starano się szybko i bezpiecznie zakończyć mecz przed większą ulewą. Ogólnie w spotkaniu oko cieszyły liczne mijanki na dystansie. Starcie to było bardzo ważnym sprawdzianem dla obu drużyn. Tarnów podniósł się po wysokiej porażce w Grudziądzu, Leszno nadal czeka na swoje pierwsze punkty do tabeli. To dopiero początek sezonu, a znając żużlowy sport będzie jeszcze wiele niespodzianek na torze. Pamiętajmy też, że sytuacja Byków ulegnie zmianie, kiedy Emil Sajfutdinow wróci do składu. Równie dobrze kiedy Michelsen i Świderski wkręcą się w sezon mogą namieszać trochę w lidze.