-Tor był inny, ale wiadomo przez te opady. Trzy dni jeździliśmy w innych warunkach, ale nic nie zrobimy na pogodę. Musieliśmy szybko się poprzekładać, kto trafił szybciej, ten wygrywał te wyścigi łatwiej, niektórzy ciężej, ale daliśmy radę. Jechałem dwa pierwsze biegi na silniku nowym, praktycznie wypadł najlepiej na treningu. Kolejne wyścigi zmieniłem motocykl, więc niby na tym gorszym. Taki jest żużel, wiadomo, o co chodzi, a jak nie wiadomo, o co chodzi to właśnie w żużlu. Jadę coraz pewniej, wygrywam dużo wyścigów w tym roku i cieszę się. Ja się spisuję bardzo dobrze, motocykle jadą szybko i tylko wygrywać wyścigi, jeżeli tak się dzieje. Na Tarnów pojadę silnikiem z dzisiaj. Jutro już i będzie zostawiony na pierwszy bieg w niedzielę do Tarnowa. Jestem tutaj bardzo dobry jeździec parowy i miałem najwięcej bonusów, więc jestem zadowolony. Dzisiaj tor nie był taki, żeby jechać parą. Była jedna ścieżką trawa albo mocny płot. Więc widzieliśmy, że kto zostawał przy trawie już końcówkę to został wyprzedzany. Tak się umawialiśmy przed biegami, żeby sobie za dużo nie przeszkodzić w tym pierwszym łuku, ale jechać o swoje - zakończył Krzysztof Kasprzak.