Adrian Miedziński nie kryje tego, że popełnił błąd: "Już na początku popełniłem błąd z ustawieniami, czego wynikiem był na trasie upadek. Następstwem tej sytuacji była krzywa rama, zmiana motoru i silnika, wdarła się lekka nerwowość i stąd mój wynik. Leszno to nie moja bajka. Ale dobrze, że na tym meczu sezon się nie kończy, jedziemy dalej!!!
Ps. Emocje opadły. Spotkałem się moim tunerem i przeanalizowałem wszystko na spokojnie. Reasumując jestem mądrzejszy w tym sezonie o kolejne doświadczenia, wrócę silniejszy."
Kacper Gomólski dziękuje: "Może jestem za gorący jeszcze. Chciałbym podziękować osobie, o której ktoś napisał, że się zestarzeje. Greg, dzięki za podpowiedzi i z biegu na bieg czułem się szybszy.... Dla mnie to, ze jesteś obok w boksie to mega zaszczyt. W 14 biegu po piecu biegach przerwy tor zmienił się za bardzo od mojego ostatniego i mogłem sobie w ciemno strzelać przełożenie. Podziękowania dla mojego teamu i rodziny oraz sponsorów - dla tych co wierzą w moje możliwości, chociaż bywa ciężko, to wiem że Nicki był w moim zasięgu."
Igor Kopeć-Sobczyński mimo swojego uszczerbku na zdrowiu, życzy zdrowia Peterowi Kildemandowi: "Toruńska drużyna przegrała z leszczyńskim bykami 40:50, a w 10 biegu doszło do mojego upadku z Peterem Kildemandem. Niestety skończyło się to dla mnie na złamanym obojczyku oraz złamanych trzech palcach u prawej stopy. Czeka mnie teraz przerwa w startach i rehabilitacja. Chciałbym podziękować kibicom za wsparcie i życzyć również Peterowi szybkiego powrotu do zdrowia."
1 maja drużyna Aniołów rozegra spotkanie u siebie z Unią Tarnów- czy Get Well Toruń osiągnie drugi sukces po zwycięstwie z Zieloną Górą i zapomni o porażce z Lesznem? Jacek Gajewski będzie miał dylemat jaki skład wystawić na mecz czwartej kolejki.