W Grudziądzu kochają go wszyscy. Mali i duzi, młodzi i starzy. GKM ma jego twarz. Jako wychowanek napawa dumą lokalnych kibiców i zawsze może liczyć na ich wsparcie. W zamian daje im on swoją widowiskową jazdę i ogromne serce do walki. W ostatnim wyścigu dał z siebie wszystko, żeby zapewnić zwycięstwo swojej drużynie. Choć to Tomasz Gollob został okrzyknięty bohaterem tego spotkania, bez Buczka tego zwycięstwa by nie było. Po meczu zawodnik powiedział Jestem bardzo zadowolony, pojechałem dobrze choć jestem już zmęczony fizycznie i psychicznie, bo ten mecz nie był już tak łatwy jak ten z Tarnowem. Tam wygrywaliśmy spokojnie, i równie spokojnie mogliśmy sobie jechać. Teraz było z goła inaczej, ale dobrze.
Robert Kempiński miał nosa co do ustawienia par. Podczas meczu z Jaskółkami Okoniewski-Buczkowski tworzyli najsilniejszy duet na torze. Podobnie sytuacja miała się w spotkaniu przeciwko Sparcie Wrocław. Para, ja nie chcę tutaj mówić, ale chyba jest dobra. U siebie wygrywamy wyścigi, na wyjeździe je remisujemy. Wiadomo, że weryfikacją naszej formy jest mecz na wyjeździe i mecz u siebie. Jest dobra baza jeśli chodzi o mnie, a jeśli chodzi o wyjazdy trzeba będzie to poprawić. Ciężko mi się przestawić z tego twardego toru na bardziej przyczepny. Dlatego też jeżdżę w Anglii i tych innych krajach, żeby to wszystko zazębiło się i abym był stabilniejszy. Jak na razie cieszę się z tego co jest.
W jednym z wyścigów było widać, że Buczek traci szybkość. Momentami słabsza dyspozycja zawodnika martwi kibiców, ponieważ jest on solidnym filarem drużyny. Po pierwszym biegu czułem się dobrze, czułem się szybki a okazało się z goła inaczej. To jest dowód, że trzeba cały czas pilnować tego wszystkiego, tych przełożeń. Jechałem na takim przełożeniu na jakim nigdy nie jechałem jeszcze w Grudziądzu. Całe szczęście te moje starty na twardym torze nie są złe jak kiedyś. To jest recepta na to jak wygrać wyścig, ale do tego trzeba być też szybkim, więc dużo pracy przed nami,