Chociaż i w ubiegłym roku Stal Gorzów uległa ówczesnemu beniaminkowi PGE Ekstraligi. Wtedy jednak było to pierwsze spotkanie w sezonie i nikt tak do końca nie mógł przewidzieć jaki będzie wynik meczu. W tym roku mecz obu drużyn odbył się praktycznie w połowie sezonu.
Goście wygrywali wszystkie spotkania, które udało im się dotychczas rozegrać czy to na wyjeździe czy na swoim torze. W Grudziądzu gospodarze nie zabierają marzenia o wywalczeniu cennych punktów na wyjeździe, a tor okazuje się twierdzą, oby nie zdobytą do końca sezonu.
Do końca nie było jasne, czy Artem Laguta pojedzie w spotkaniu. W parkingu panowała nerwowa atmosfera. Zawodnik na barku miał plastry i widać było, że cierpi z bólu po kontuzji, której nabawił się podczas rozgrywania zawodów w Rosji. Zawodnik nie krył radości. Taki dobry mecz, dobrze odjechany. Zrobiliśmy wszystko by wygrać.
W pewnym momencie zawodów podopieczni Roberta Kempińskiego mieli punkt bonusowy na wyciągnięcie ręki. Niestety, w drugiej części spotkania Stal nie przypominała już tego zespołu z pierwszej fazy zawodów. Ja miałem bardzo mocny wypadek w Rosji i myślałem, że nie wystartuje w tych zawodach. Bardzo mocno boli mnie bark i fajnie, że wygraliśmy to spotkanie, fajne zawody. Każdy się cieszy, że wygraliśmy z Gorzowem, a wiadomo, że ta drużyna jeszcze żadnego meczu nie przegrała.
Artem Laguta, który jeszcze dwa sezony temu reprezentował barwy tarnowskich Jaskółek był bliski doprowadzenia żółto-niebieskich do pierwszego zwycięstwa na wyjeździe w PGE Ekstralidze. Jednak ten mecz jest już historią, a przed nimi już kolejne wyzwanie, bowiem w niedziele czeka mecz z Betardem Spartą Wrocław, która będzie osłabiona brakiem Maksyma Drabika. Mamy szansę, ale każdy musi pojechać na sto procent i zrobić swoją robotę, wygrywać biegi. A zobaczymy jak to będzie dalej.
Zawodnik teraz przez cały tydzień poddaje się zabiegom rehabilitacyjnym i szykuje się na wyjazd do Poznania. Zaczynam robić coś z tym barkiem,a dzisiaj jeździłem ale strasznie bolało. Jechałem dla drużyny, starałem się.
Jaki los czeka MRGARDEN GKM Grudziądz? Jeżeli stadion przy ulicy Hallera 4 nie zostanie "odczarowany" i twierdzą będzie do końca sezonu o przyszłość w PGE Ekstalidze Artem jest spokojny. Ja już dzisiaj mogę powiedzieć, że zostaniemy w Ekstalidze. A czy ja zostanę? To kwestia dogadania kontraktu. Ja bym chciał zostać. Jak zarząd będzie mnie chciał to zostanę, jak nie to nie.