Unia Tarnów w wyjazdowym spotkaniu o ligowe punkty walczyła z Betard Spartą Wrocław. Tarnowski "Jaskółki" zdecydowanie przegrały niedzielne spotkanie na poznańskim Golęcinie.
Janusz Kołodziej po spotkaniu przyznał, że spodziewał się przegranej z zespołem gospodarzy. Kapitan Unii przyznał, że ten sezon totalnie nie układa się po myśli jego drużyny. - Obecny sezon ewidentnie nie należy do nas. Totalnie nic nam się nie układa. Dzisiejsze zawody doskonale to odzwierciedlały. Co prawda jechaliśmy dzisiaj osłabieni, bez Leona (Madsena - dop. red.), jednak to nie może być żadne wytłumaczenie. Dodatkowo nie trzeba było być jasnowidzem, żeby przewidzieć, że będzie nam bardzo trudno o jakiekolwiek punkty w Poznaniu. Wiadomo było, że tutaj przegramy. Do rozstrzygnięcia pozostała tylko kwestia, jaką różnicą punktów. Przegraną wróżyło nam wiele osób, które znają się na żużlu. I jak widać, nie mylili się - tłumaczył zdobywca dwunastu punktów w niedzielnym meczu.
32-latek był najlepszym zawodnikiem w talii Pawła Barana. W początkowej fazie zawodów tarnowianin dotrzymywał kroku zawodnikom z Wrocławia, wygrywając dwa biegi indywidualnie. Później gospodarze uciekali "Koldiemu" na starcie, a te są kluczowe dla losów spotkania na poznańskim twardym torze. - Pierwsze biegi w moim wykonaniu były nienajgorsze. W środkowej fazie zawodów gospodarze, którzy w tygodniu tutaj nie trenowali, dopasowali się do własnego toru i złapali odpowiednie ustawienia. Było mi coraz trudniej nawiązać z nimi walkę i żadnego biegu potem nie wygrałem - analizował zawodnik.
Kapitan biało-niebieskich pomimo znacznej zdobyczy punktowy nie był do końca zadowolony ze swojego występu. Tarnowianin przyznał, że jeszcze sporo pracy przed nim, pomimo tego, że sezon ma się ku schyłkowi. -
Obserwowałem mecz z Unią Leszno i tam najlepsi zawodnicy też kończyli zawody w granicach dziesięciu punktów. Ja też mniej więcej tyle zebrałem, więc totalnie załamany nie mogę być, ale sporo pracy jeszcze przede mną. Będę się starał jeździć jeszcze lepiej. Niestety, dzisiaj mojej drużynie się nie udało - zakończył Kołodziej.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)