Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk przegrało u siebie po raz drugi z rzędu. Tym razem winą za przegrany mecz obarczyć można Renata Gafurowa oraz Linusa Sundstroema, którzy pojechali poniżej oczekiwań. Kapitan gdańskiej drużyny w niedzielę w niczym nie przypominał lidera drużyny z początkowej fazy sezonu i zdobył tylko 2 "oczka". Dwukrotnie wpadł na metę za parą gości, a w swoim trzecim starcie wjechał w taśmę. Z kolei Sundstroem, który na początku sezonu był jednym z wyróżniających się żużlowców Wybrzeża, po raz kolejny był cieniem samego siebie. Szwed wygrał tylko jeden wyścig, w czym pomogła mu powtórka biegu. Na ławce rezerwowych wciąż czekają: Eduard Krcmar oraz Anders Thomsen, a do końca sezonu pozostały jeszcze cztery spotkania. - Nie wiem co się dzieje z Renatem, ale widoczny jest u niego kryzys formy. Nie wiem, czy wynika to z jego problemów mentalnych czy sprzętowych. To nie jest ten Renat, który ciągnął drużynę do przodu w poprzednich latach - skomentował szkoleniowiec Renault Zdunek Wybrzeża, Grzegorz Dzikowski i dodał - Zaufałem Linusowi i dałem mu szansę w biegu 14. Myślałem, że znajdzie odpowiednie przełożenie i przedłuży nasze szansę na zwycięstwo, ale tak się niestety nie stało. Zarówno Linus jak i Renat w tym spotkaniu mnie zawiedli. Musimy zastanowić się nad zmianami w składzie - analizował na gorąco po spotkaniu Dzikowski.