Szymon Woźniak był ważnym ogniwem w ekipie Piotra Barona w poniedziałkowym meczu pomiędzy Betard Spartą a Get Well Toruń. Reprezentant gospodarzy dorzucił pięć cennych "oczek" z bonusem do dorobku swojej drużyny.
- No cóż, jak ktoś spojrzy w program, to pewnie powie, że mizeria, ale ja się naprawdę napracowałem. Rywale nie byli łatwi do pokonania. Pięć punktów i jeden bonus - cóż, niby mało, ale wydaje mi się, że w świetle generalnego wyniku drużyny, to były ważne "oczka". Tam, gdzie ja zdobywałem te jedynki, drużyna z Torunia gubiła punkty. Myślę, że przyczyniłem się do tego bardzo ważnego dla nas zwycięstwa - powiedział wychowanek bydgoskiej Polonii tuż po zawodach.
W poniedziałek nawierzchnia poznańskiego owalu była nieco inna niż zazwyczaj. Zapewne spory wpływ miały na to warunki pogodowe - w przeciwieństwie do poprzednich spotkań, tym razem było chłodniej i pochmurnie. Kibice byli świadkami większej ilości mijanek, niż w poprzednich spotkaniach rozgrywanych na Golęcinie. - Ciężko to wszystko wyjaśnić kibicom. Pomyślą, że jeździliśmy na tym obiekcie cały sezon i jeszcze się go nie nauczyliśmy. Wierzcie mi państwo, że naprawdę jest ciężko. Z każdym meczem dowiadujemy się nowych rzeczy i z każdym spotkaniem uczymy się więcej na temat tego owalu. Jestem przekonany, że gdybyśmy mieli jeszcze trzy mecze, to bylibyśmy jeszcze lepiej dysponowani. Mimo że przed meczem nic na to nie wskazywało, to tym razem tor był dosyć przyczepny. Po pierwszych wyścigach cała drużyna musiała dokonać korekt w swoich motocyklach. Cieszymy się jednak, że w ostatecznym rozrachunku to my byliśmy lepszym zespołem. Jechaliśmy z bardzo trudnym rywalem, można by powiedzieć, że z pretendentem do złota. To może nas tylko napawać optymizmem i mobilizować do dalszej walki - przyznał żużlowiec.
Wicemistrzowie Polski znajduje się w trudnym położeniu, jednak w dalszym ciągu jest w grze o awans do fazy medalowej. Wrocławianie, aby zająć miejsce w pierwszej czwórce po rundzie zasadniczej, muszą wygrać w najbliższą niedziele ostatnie spotkanie rundy zasadniczej w Lesznie z miejscową FOGO Unią. - Według naszych obliczeń, przy wygranej w Lesznie, to my wyjdziemy obronną ręką. Matematycznie play-offy w dalszym ciągu są możliwe, także byłbym daleki od skreślania naszego zespołu. Żużel jest sportem nieprzewidywalnym i dopóki piłka w grze, jedziemy o wszystko. Do Leszna na pewno pojedziemy zmotywowani. Jesteśmy sportowcami, dlatego walczymy do końca - zakończył Woźniak.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)