Najważniejszy bieg tego wieczoru nie był dla Doyla idealny, jednak na ostatnich metrach zdołał wyprzedzić Woffindena, a tak opisał ten bieg ze swojej perspektywy- Tai zawsze jedzie dobrze w finałach. Nie wiem jak on to robi, ale w najważniejszych biegach zawsze jedzie tak jak trzeba. Wiedziałem, że to będzie ciężki bieg, ale przebiegł on po mojej myśli i teraz się z tego cieszę. Wiedziałem, że Tai przy krawężniku jest bardzo szybki. W półfinale w taki sposób mnie wyprzedził i bałem się, że to samo zdarzy się w finale. W ostatnim biegu przez trzy okrążenia jechałem pod bandą, aby uzyskać jak największą prędkość i przeprowadzić ostateczny atak na ostatnim łuku. Kiedy mijałem pierwszy linię mety nie wierzyłem, że to się udało - przyznał Jason. Jeśli chodzi o sprawy sprzętowe to ten temat również poruszył:Jechałem w Gorzowie dwa tygodnie temu z Falubazem, kiedy to wygraliśmy ligowy mecz, więc trening niewiele by mi pomógł. Jechałem na motocyklach ligowych. Przy okazji trochę oszczędziłem silniki, ponieważ w trakcie piątkowych jazd było bardzo gorąco. Pamiętać należy, że Australijczyk opuścił piątkowy trening z powodów zdrowotnych, jednak sztab medyczny stanął na wysokości zadania o czym świadczy wynik Doyla. Teraz czuję się już znacznie lepiej, poza tym kiedy wygrywasz Grand Prix nie czujesz bólu. To była wspaniała noc. Wygrać na gorzowskim torze to coś niesamowitego, ponieważ mają tu dobrych polskich zawodników. Iversen i Zagar również startują tutaj prawie co tydzień. Nie było to łatwe zadanie, więc tym bardziej cieszę się, że udało mi się uzbierać trochę punktów i ponownie awansowałem do finałów. ? tak zakończył swoją opowieść o wczorajszej rundzie SGP zakończył jej zwycięzca.