Wszystko przez to, że desygnowany w składzie Kei Huckenbeck nie posiadał licencji na starty w polskiej lidze. Wówczas w obozie Polonii Bydgoszcz zapanowało wielkie rozgorączkowanie, ponieważ czas nie działał na korzyść gospodarzy. Co zrobić w takiej sytuacji?

Jedyną opcją był telefon do Mikołaja Curyły z nadzieją, że przyjedzie na stadion i zastąpi młodego zawodnika z Niemiec. Ten przybył na stadion jak najszybciej się dało. Mimo tego drużyna uległa 40:50 Łotyszom. Zawodnik trenował przed meczem w piątek, więc minimalne przygotowanie do spotkania posiadał i zdobył dwa oczka i bonus w trzech startach - Mecz jest przegrany i jesteśmy w trudnej sytuacji. Chłopacy dawali z siebie wszystko, ja z resztą też. Szkoda, że dowiedziałem się o meczu przed samym meczem jakieś 30 minut. Też stres spowodował, że moja jazda nie była do końca pewna. Mogę być jedynie zadowolony z mojego pierwszego biegu, gdzie zdobyłem dwa punkty z bonusem, ale nic poza tym. 

Sezon dla Polonii się skończył i można powiedzieć, że w przyszłym roku będzie ona startować w II lidze jeżeli ta powstanie. Curyło chce zostać w drużynie bez względu na to w której lidze znajdować się będzie klub znad Brdy - Jeżeli nie daj Bóg będzie taka sytuacja, że znajdziemy się w II lidze to mogę obiecać wszystkim kibicom, że tutaj zostaje. Bardzo nieładnie z mojej strony byłoby gdybym zostawił ten klub. Nie jeździłem tak jak chciałem, nie woziłem tych cennych punktów przez to też niektóre mecze były do tyłu. Przede wszystkim jestem wdzięczny panu Władkowi Gollobowi, że po tych dwóch latach przerwy zaufał mi i zakontraktował mnie. Dlatego dalej będę kontynuował jazdę w Polonii.