Marek Cieślak (manager Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra) ? Dzisiaj mieliśmy wiele problemów z drużyną. Patryk Dudek wczoraj zwycięstwo a dzisiaj, jak to się mówi, odchorowywał ten sukces bo na pewno cały sezon pracował aby wczoraj awansować do Grand Prix, wygrał to i dzisiaj mieliśmy Patryka, z którego uszło powietrze. Takie niestety są koszty tych sukcesów. Myślę, że u nas w Zielonej Górze to Patryk będzie już taki, normalny, który będzie liderem drużyny. Wiedzieliśmy, że jedziemy tutaj na bardzo trudny teren. Jarek Hampel, który wrócił do drużyny i miał dobre mecze, wiem, że u nas w niedziele pojedzie bardzo dobrze. Dzisiaj, niestety pokazał, że ma braki, wczoraj pojechał bardzo dobrze w turnieju o Łancuch Herbowy w Ostrowie, zajął drugie miejsce, dzisiaj jednak nie mógł sobie poradzić. Dlatego ja się bardzo cieszę, że Jason Doyle i Piotr Protasiewicz pociągnęli tę drużynę i oni właściwie ten wynik zrobili przyzwoity dla nas. Dobrze to dla play off bo walka będzie trwała w Zielonej Górze do końca. Dziesięć punktów odrobić jest to dużo i nie jest dużo bo to są dwa i pół biegu i można to odrobić. Oczywiście mając takiego przeciwnika jak mój przyjaciel Greg Hancock, nie będzie tak łatwo, jak również Chris Holder, czy Martin Vaculik. Są to zawodnicy, którzy potrafią wszystko. Gratuluję drużynie z Torunia wyniku a sam jestem zadowolony, że przy naszych takich perypetiach zrobiliśmy czterdzieści punktów. Myślę, że druga część play of będzie bardzo interesująca i palca bym nie dał na to kto tak naprawdę awansuje tym bardziej, że nie potrzebujemy dwunastu punktów, nam wystarczy wygrać dziesięcioma.
Jason Doyle (Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra) ? To był dobry, mecz po pierwsze to było trudne spotkanie, ciężko wraca się do Torunia. W ostatnim meczu tutaj, na początku sezonu nie pojechałem za dobrze, zdobyłem sześć punktów. Wiedziałem, że będzie ciężko, są tutaj zawodnicy z pierwszej piątki z Speedway Grand Prix, mają też wielkie rezerwy. Tak jak Marek Cieślak powiedział, Patryk Dudek miał wczoraj dobry występ w Vetlandzie i czasem jest ciężko wrócić po takich zawodach na mecz ligowy i zdobywać punkty. Moim zdaniem, ten mecz był najtrudniejszym meczem w tym sezonie.
Robert Kościecha (trener Get Well Toruń) ? Przed zawodami chociaż na taki wynik liczyłem, jest to dużo i mało, jak to Marek Cieślak powiedział, są to dwa i pół biegu do odrobienia. Cieszę się, że zespół wytrzymał tę całą presję bo każdym z kibiców wiedział o co chodzi. Igor Kopeć-Sobczyński popełnił dwa razy błędy, dwa biegi prowadził z Alexem Zgardzińskim i dał się objechać. Widać, że presja jest dla niego za duża na takie zawody i nie wytrzymał tego. A cieszę się, że reszta zespołu ładnie pojechała. Szkoda trochę punktów zgubionych na starcie przez Grega Hancocka gdzie wpadł kamyczek do gaźnika i zapchał dyszę, przez co miał defekt. Jedziemy do Zielonej Góry walczyć o utrzymanie przynajmniej tych ośmiu punktów żeby wejść do finału, zobaczymy jak to wszystko będzie. Będziemy wszystko robić aby w sportowej rywalizacji przechylić zwycięstwo na naszą stronę.
Greg Hancock (Get Well Toruń) ? Szczerze to był ciężki mecz ale skończyły się szczęśliwie dla nas. Dla nas takie zwycięstwo jest dobre ponieważ pozwoli nam uwierzyć w siebie ale też nie możemy zlekceważyć przeciwnika. Mamy jeszcze wiele pracy przed sobą ponieważ czeka nas ciężki mecz. To są play off, nie ma teraz łatwych biegów. Nie ma czegoś takiego jak spokój w tym sporcie, staram się być spokojny ale adrenalina bierze górę w tym wszystkim.
