Oskar Fajfer był obok Magnusa Zetterstroema liderem Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk w sezonie 2016. Były reprezentant toruńskiego klubu pierwszy rok startów w gronie
seniorskim może zaliczyć do bardzo udanych.
Wychowanek gnieźnieńskiego Startu ukończył sezon ze średnia biegopunktową 2,091 i był trzynastym zawodnikiem w gronie najskuteczniejszym riderów Nice PLŻ. - Jestem bardzo szczęśliwy, że przejechałem go cało i zdrowo. Sezon oceniam na duży plus, ponieważ miałem dużo jazdy. Wiadomo że jak jest dużo jazdy, to można być spokojnym o to, że ta forma będzie krok po kroku szła do góry. Niezmiernie jest mi miło, że ta końcówka w moim wykonaniu była perfekcyjna. W ogóle nie ma się do czego przyczepić. Trafiliśmy z silnikiem. Dograliśmy sobie go. Wystarczyło zmienić jedną zębatkę i było zdecydowanie lepiej. Coś pięknego - podsumował żużlowiec.
"Oski" trzy lata spędził na ekstraligowym froncie. Przed sezonem trudno było mu podjąć decyzję o przejściu do zespołu startującego na zapleczu żużlowej elity. Oskar Fajfer przyznał, jednak, że ta decyzja okazała się być bardzo trafiona. - Zawodnik, który ma ambicje, zawiesza sobie poprzeczkę wysoko. Trudno było mi zejść poziom niżej - do pierwszej ligi. Jak widać, krok w tył dał mi bardzo dużo. Nabrałem większe doświadczenie. Jestem bardzo szczęśliwy z tego, jak jest. Chcę mierzyć wysoko i mam nadzieję, że mój plan wypali - przyznał jeździec pochodzący z żużlowego klanu.
Kilka miesięcy temu w Gnieźnie powstało nowe stowarzyszenie GTM Start i ambicją działaczy jest zgłoszenie zespołu do rozgrywek w przyszłym sezonie. Nie ukrywają oni, że będą chcieli budować skład w oparciu o wychowanków, którzy prezentują obecnie barwy innych klubów. Czy 22-latek widziałby się w takiej drużynie? - Na pewno kiedyś wrócę do Gniezna, ale trudno mi teraz powiedzieć kiedy to będzie. Wiadomo, że najprawdopodobniej Start będzie musiał zmagać się w drugiej lidze. Życzę drużynie szybkiego awansu. Nie wiem, co mnie czeka. Nie chcę zamykać sobie żadnych dróg. Nie mam zamiaru niczego przekreślać. Na razie czekamy - zakończył Oskar Fajfer.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)