Dawid Stachyra wygrywa pierwszą rundę Mistrzostw Argentyny
19.12.2016 22:10
Zwycięstwem Dawida Stachyry na stadionie Bahia Blanca rozpoczął się cykl o Międzynarodowe Mistrzostwo Argentyny. Polak wyprzedził drugiego, Włocha, Guglielmo Franchetti oraz trzeciego na podium Lisandro Husmana z Argentyny. Bieg finałowy zakończony został po trzech okrążeniach, kiedy to Stanisław Mielniczuk ostro zaatakował Facundo Albina w konsekwencji czego obaj wylądowali na torze.
O dużym pechu może mówić z kolei inny z trójki Polaków, która pojechała do Argentyny. Paweł Miesiąc będący z kompletem punktów na koncie najlepszy po rundzie zasadniczej w biegu półfinałowym pożyczony motocykl (motocykl zawodnika utkwił w tamtejszej agencji celnej) zanotował awarię a w konsekwencji zawodnik zapoznał się z twardością nawierzchni przez co marzenia o starcie w finale trzeba będzie odłożyć na za tydzień.
Wyniki :
1. Dawid Stachyra (Polska) (2,3,2,3,3,3) 16 + 1 miejsce w biegu finałowym
2. Guglielmo Franchetti (Włochy) (3,2,2,2,2,1,2) 14 + 2 miejsce w biegu finałowym
3. Lisandro Husman (Argentyna) (0,3,2,3,2,2,1) 13 + 3 miejsce w biegu finałowym
4. Facundo Albin (Argentyna) (2,3,0,3,3,3,u) 14 + 4 miejsce w biegu finałowym
5. Stanisław Mielniczuk (Ukraina) (2,2,1,2,2,w) 9 + 5 miejsce w biegu finałowym
6. Paweł Miesiąc (Polska) (3,3,3,3,3,w) 15
7. Sebastian Clemente (Argentyna) (1,1,3,3,3) 11
8. Milen Manew (Bułgaria) (3,2,1,2,1,1) 10
9. Jonathan Iturre (Argentyna) (3,0,3,0) 6
10. Alejandro Iglesias (Argentyna) (2,2,2,0) 6
11. Facundo Cuello (Argentyna) (0,3,1,0,0) 4
12. Cristian Carrica (Argentyna) (2,2) 4
13. Maximiliano Westdorp (Argentyna) (1,1,1,1,0) 4
Joonas Kylmäkorpi był bliski dogadania z Eko-Dir Włókniarzem. Szwed bardzo chciał jeździć w polskiej PGE Ekstralidze, ale ostatecznie pozostanie w Nice PLŻ w Lokomotiwie Daugavpils. Z tego powodu postanowił wrócić do wyścigów na długim torze, gdzie jest multimedalistą.
Prawie 9 tysięcy fanów zjawiło się w miniony weekend w barcelońskiej hali Palau Sant Jordi by obejrzeć czwartą edycję zawodów Superprestigio Dirt Track. To pokazowe zawody z udziałem motocyklistów startujących na co dzień w różnych dyscyplinach organizowane przez gwiazdora Moto GP Marca Marqueza. Hiszpan okazał się bardzo niegościnny, gdyż wygrał imprezę w klasie przeznaczonej głównie dla gwiazd ścigania na szosie. Startując na hondzie w wielkim finale wyprzedził Toniego Eliasa (Suzuki) i Brada Bakera (Honda) amerykańskiego specjalisty od flat tracku, który w wielkim finale wystąpił dzięki temu, iż wygrał klasę open, przeznaczoną dla przedstawicieli różnych odmian motocyklowego ścigania.
W klasie open pojawiło się dwóch specjalistów od speedwaya. Fin (ale startujący ze szwedzką licencją) Joonas Kylmaekorpi i Szwed Fredrik Lindgren. Obaj zdołali się przebić do finałowego wyścigu. W nim startujący na hondzie Lindgren był trzeci, a Kylmaekorpi przedostatni. - To były dla mnie udane zawody. Podobnie jak przed rokiem dotarłem do finału w swojej klasie. Tam miałem jednak trochę pecha, bo gdy byłem na dobrych pozycjach pojawiły się niestety czerwone flagi. Generalnie jednak było to ciekawe doświadczenie. Fajnie jest czasem zmierzyć się tak bark w bark ze specjalistami innych odmian motocyklowego ścigania - przyznał Lindgren.
- Chciałem podziękować tym dwóm doktorom za wykonanie świetnej pracy. Minęło 6 tygodni od operacji mojego ramienia. Kości się zrosły i mogę zacząć trenować na pełen gaz. W zeszłym tygodniu w jednym z miłych artykułów przypięto mi łatkę, że nie traktuję swej kontuzji poważnie i jestem leniwy. Czyny mówią jednak więcej niż słowa! Nie wrócę - jak sugerowano - do Polski na rehabilitację, bo jestem pod opieką jednego z najlepszych fizjoterapeutów - Tima Shepparda, opiekuna piłkarskiej drużyny z Norwich. W styczniu zaś wybieram się do Australii by złapać trochę słońca. Jak widzicie więc, są niektórzy dziennikarze, którzy uwielbiają wypisywać bzdury. Czasem gdyby zapytali zawodnika o kontuzję, to ich artykuły by były bardziej poprawne. Wszystkim życzę Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!!! - napisał Jason Doyle, który doznał kontuzji w wyniku październikowego wypadku w turnieju Grand Prix rozegranym na toruńskiej MotoArenie. Australijczyk prowadził wówczas w rywalizacji o mistrzostwo świata, a ciężki upadek odebrał mu prawie pewny złoty medal
Zawodnikowi mocno ciśnienie podniósł jeden z polskich portali internetowych. Australijczyk wyraził swe oburzenie na swym profilu, a o sprawie napisała nawet oficjalna strona żużlowych mistrzostw świata. Chodzi o stwierdzenie, że Doyle nie traktuje swej kontuzji poważnie i jest leniwy jeśli chodzi o rehabilitację.
Łaguta na to spotkanie przylatuje specjalnie z Rosji, ale nie musieliśmy go specjalnie namawiać. Grisza bardzo szanuje rybnickich fanów i ucieszył się kiedy zaproponowaliśmy mu przyjazd - wyjaśnił Mrozek, na łamach strony klubowej.
Z okazji zbliżających się świąt działacze ROW-u przygotowali też niespodziankę dla swych kibiców. W czwartek (22 grudnia) na stadionie przy ul. Gliwickiej 72 (w salce MOSiR) odbędzie się spotkanie z czwórką zawodników: Grigorijem Łagutą, Rafałem Szombierskim, Kacprem Woryną i Robertem Chmielem. Będzie okazja do rozmów o sporcie i nie tylko, a potem do złożenia sobie życzeń świątecznych. - Po spotkaniu przejdziemy razem na tor i puścimy efektowne światełko do nieba - powiedział Krzysztof Mrozek, prezes ROW Rybnik SA