Rawicz
Trudno cokolwiek przewidywać, gdy klub dysponuje na dzień dzisiejszy tylko dwoma zagranicznymi seniorami i trzema bardzo początkującymi juniorami, zresztą wypożyczonymi z ROW-u Rybnik. Na klubowej stronie internetowej można przeczytać informację, że powodem opóźnień jest kończąca się kadencja obecnego zarządu klubu oraz powołanie nowych władz. Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze odbędzie się 20 grudnia - i to jest w tej chwili kluczowa data dla rawickiego żużla. Dosłownie w trakcie pisania tego tekstu z Rawicza powiało jednak pewnym optymizmem, kiedy to b. wiceprezes Andrzej Kuźbicki zapowiedział, że jego Intermarche Rawicz nie tylko pozostanie z klubem w roku 2017, ale nawet nieco zwiększy swoje wsparcie. Wiadomo też, że miasto sfinansuje zakup dmuchanej bandy. Pomału te puzzle zaczynają się układać w sensowną całość. Tego potrzeba rawickiemu środowisku, bo kolejny rok z wynikami i frekwencją takimi jak z sezonu 2016 mógłby być już rokiem za dużo. W dalekiej Argentynie ściga się zimą Stanisław Mielniczuk, w kevlarze z Niedźwiedziem zadebiutować ma Valentin Grobauer. On smak II-ligowej szlaki poznał już dobrze. To powinno procentować. A'propos jeszcze rawickiego Niedźwiedzia - ten najbardziej znany jest w tej chwili w Falubazie, liżąc rany po pamiętnym upadku w skandalicznych zawodach na opolskim torze. Nie będzie już Marcela Kajzera, ale byłoby dobrze, żeby któryś z zawodników emocjonalnie związanych z Rawiczem ten klub cementował. Nie wiem, czy uda się już w 2017 roku, ale prędzej czy później tak powinno się stać. Wypada tylko życzyć rawickim działaczom, żeby skompletowali waleczny skład, a przede wszystkim, żeby wraz z nim na trybunach pojawiać się zaczęli w większej liczbie kibice.