Mirosław Jabłoński ostatni raz w gnieźnieńskich barwach jeździł w sezonie 2011. 30-latek myślał o powrocie do Gniezna już przed rozpoczęciem zeszłego sezonu. - Wracam do Gniezna po pięciu latach mojej nieobecności tutaj. Rozstałem się z tym klubem, kiedy byliśmy blisko ekstraligi. Teraz zaczynamy z niskiego pułapu, ale będziemy pieli się ku górze. Naszym celem jest walka o awans do pierwszej ligi. Wróciłem do swojej macierzystej drużyny po to, aby ten cel zrealizować - powiedział młodszy z braci z Jabłońskich.
Wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku walkę o awans do Nice Polskiej Ligi Żużlowej stoczą drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego, Lublina oraz Gniezna. - Choć to tylko druga liga, to myślę, że będzie ona bardzo wyrównana. Będzie ciężko przebić się przez wszystkie te zespoły, bo każdy będzie chciał wygrywać u siebie mecze - wyjaśnił wychowanek gnieźnieńskiego klubu. - Nasza drużyna jest młoda i perspektywiczna. Tak naprawdę jest ona w stanie wygrać ligę. Ostrów i Lublin także chcą walczyć o awans. Na pewno będziemy mieli ciężkich rywali w tych zespołach - przyznał.
Młodszy z braci Jabłońskich uważa, że GTM Start może pochwalić się drużyną stworzoną z myślą o kolejnych latach. - Jeżeli byśmy awansowali, to uważam, że nasz zespół mógłby jeździć również w Nice PLŻ. W naszych szeregach nie ma nazwiska, które by odstawało. Każdy będzie miał równe szanse. Jeśli poprzemy to dobrą atmosferą, to mam nadzieję, że udało się zbudować drużynę nie tylko na ten sezon - podsumował.