Przyszłość klubu zdaje się wisieć na włosku ze znakiem zapytania, kto jest właścicielem obiektu. Klubowi należało się przejęcie terenu należącego do Brandon Estates, ale niejasne jest, czy transakcja doszła do skutku.
Stadion jest obecnie bezużyteczny po tym, jak kluczowe elementy osprzętu i wyposażenia zostały usunięte z powodu zawirowań w umowie i śledztwa policji. Mick Horton wydał oświadczenie, opisując panującą sytuację jako "delikatną", ale twierdzi , że wszystkie zainteresowane strony kontynuują rozmowy.
Powiedział: Jestem świadomy tego, jak ostatnie miesiące były trudne dla każdego związanego z Coventry Bees. Przepraszam , że nie jestem w stanie dostarczać regularnie aktualnych informacji na temat sytuacji w klubie, która utrzymuje się jako delikatna.
Jedyne co mogę zagwarantować naszym fanom jest to, że wszystkie strony kontynuują rozmowy i naturalnie mamy nadzieję na wyciągnięcie pozytywnych wniosków. Jestem świadomy pogłosek, które krążą o tym, że nasi zawodnicy zostali zwolnieni, absolutnie to nie jest cel rozmów i chciałbym złożyć im podziękowania za zrozumienie.
Własność firmy Brandon Estates kupiła ziemie w celu wybudowania domów, ale zgodzili się odłożyć proces, po interwencji Micka Hortona.
Brandon Estates przejęła kontrolę nad torem od Avtara Sandhu w grudniu z możliwością dzierżawy Mickowi Hortonowi w styczniu. Umowa przedłużyłaby działanie klubu na kolejne 3 lata. Jednak zrozumiała jest wynikająca z umowy kłótnia pomiędzy Sandhu a Mortonem nad tym, czy firma Avtara Sandhu mogłaby także korzystać z toru, doprowadzając do usunięcia wartego ok. 200 tys. funtów wyposażenia.