Zuzelend.com: Został Pan ostatnio wybrany na nowego prezesa klubu z Rawicza, czego gratulujemy. Co zdecydowało, że zdecydował się Pan objąć funkcje prezesa drużyny, która była najgorsza w minionym sezonie? Nie wolał Pan siedzieć sobie w domu w fotelu, niż uganiać się za wszystkimi sprawami klubowymi?
Andrzej Kuźbicki: Dziękuje za gratulacje. Darek zrezygnował z powodów osobistych, ale jak dobrze wszyscy wiemy, będzie działał dalej w speedwayu na rzecz GKSŻ. Oczywiście liczymy na jego pomoc. Dobrze go znam i wiem, że dobro Kolejarza leży mu na sercu. Zdecydowałem się na prezesurę w klubie m.in. za jego namową, a ponieważ jestem z tym klubem związany od ośmiu lat znam sytuację klubu doskonale. Działałem wcześniej również jako wiceprezes i wiem jakie tam są problemy. Lubię wyzwania, uwielbiam żużel stąd moje działanie. Nie lubię bezczynnie siedzieć w domu. To niczemu nie służy. Poza tym warto w życiu prócz spraw zawodowych mieć jakieś hobby. W tym wypadku jest nim żużel, dlatego będę robił to z przyjemnością.
Co się stało, że przez niemal całe okienko transferowe zakontraktowaliście zaledwie dwóch zawodników Grobauera i Mielniczuka?
Stasiu i Valentin będą jeździć, są jeszcze młodzi, niewiele starsi od pozostałej grupy naszych zawodników. Tegoroczna koncepcja młodzieżowa sprawiła, że zakontraktowaliśmy początkowo tylko tę dwójkę.
Klub z Rawicza otrzymał w 85 tys zł dotacji z miasta, co stanowi 20-25% budżetu drużyny. Czy jest Pan usatysfakcjonowany taką kwotą? Reszta funduszy ma pochodzić od sponsorów i ze sprzedaży biletów. Czy Pan jako prezes podjął już jakieś działania, które miałby przyciągnąć potencjalnych sponsorów?
Tak, oczywiście. Działamy cały czas. Z dnia na dzień. Jeździmy, rozmawiamy, bo zdajemy sobie sprawę, że sporo można osiągnąć pozyskując kolejnych sponsorów. Zmiany w żużlu są dość duże. Z roku na rok wprowadzane są coraz to nowe obowiązki dla klubu, a co za tym idzie większe koszty
Np. wymiana dmuchanej bandy, która ma nastąpić w tym roku?
Tak, oczywiście banda zostanie założona do 10 marca także jeśli aura nie przeszkodzi.
Czy stawia Pan jakieś konkretne cele przed drużyną?
Chcieliśmy jeździć samymi juniorami i stworzyć młody, perspektywiczny zespół. Jak widać mamy bardzo młodych i ambitnych zawodników, lecz jeśli chcemy odzyskać widownie musi za tym iść również wynik. Poza kibicami chcielibyśmy odzyskać sponsorów i zbudować solidny zespół, który włączy się do walki choćby o play-off.
W ostatnim czasie media społecznościowe drużyny z Rawicza odżyły, pojawiły się w sprzedaży również nowe gadżety. Czy takie działanie klubu ma za zadanie przyciągnięcie na stadion większej ilości kibiców? Niestety frekwencja na meczach ligowych w ostatnich latach nie należała do najlepszych.
Działania marketingowe muszą być w klubie, a klub powinien być aktywny. Robimy to, wszystko na razie idzie zgodnie z planem, by tych kibiców mieć w sezonie jak najwięcej.
Czy to nie jest trochę tak, że kibice z Rawicza czasami wolą jechać do Leszna na mecz ligowy ze względu na wyższy poziom zmagań ligowych i nie wielką odległość między miastami?
Jest tak. Wielu kibiców jeździ na Unię, jednak w tym roku będziemy rozgrywali mecze w soboty, więc być może przybędzie ich więcej.
Czyli jest Pan zwolennikiem meczy rozgrywanych w soboty?
Tak, szczególnie w naszej sytuacji.
W ubiegłym roku rozgrywaliście mecze tylko i wyłącznie przed własną publicznością, nie licząc wyjazdowego spotkania do Opola. W tym roku przy podziale na trzy ligi będziecie również uczestniczyć w spotkaniach wyjazdowych. Czy dla najmniejszego ośrodka żużlowego w Polsce jest to duży wydatek?
Każdy wyjazd jest wydatkiem tym bardziej, że nie ma wpływu z biletów, ale jest to równo podzielone między zespołami i trzeba się na to przygotować.
W tym roku czeka Was dużo spotkań derbowych. Czy według Pana takie mecze różnią się czymś od pozostałych spotkań?
Derby zawsze są bardziej emocjonujące, a przy okazji zjawia się przeważnie więcej kibiców drużyny przeciwnej.
W sezonie 2017 nową twarzą w zespole będzie Adam Skórnicki. Czy Skóra ma już sprecyzowane zadania?
Tak, oczywiście. Adam robi swoje. Analizuje sytuację kadrową, działa z nami marketingowo, a przy okazji zdecydował się nam pomóc jako zawodnik. Zorganizował przyjazd szwedzkiej drużyny do nas na zgrupowanie oraz test mecz z Griparną
Faktem jest to, ze Adam umie zrobić dobra atmosferę w drużynie. Czy to też było brane pod uwagę przy rozmowach?
Wszystkie aspekty były omawiane. Adam wie co nas bolało i stara się nam pomóc. Pomysłów jest wiele, musimy je tylko mądrze zrealizować.
Czy Adama Skórnickiego będzie można traktować jako jeżdżącego trenera?
Myślę, że tak aczkolwiek mamy trenera Henia Jaska, ale znam obu panów i wiem, że uzupełnią się znakomicie.