Według szwedzkich mediów kilku zawodników, którzy w ubiegłym sezonie reprezentowali barwy Indianerny Kumla nie zgodziło się na obniżenie swoich zadłużeń. Włodarzom Indian dojście do porozumienia w sprawie zaległości jest bardzo potrzebne gdyż wciąż walczą o możliwość wystartowania w najwyższej klasie rozgrywkowej Elitserien. W przeciwnym przypadku sąd okręgowy zajmujący się sprawami Indianerny może ogłosić bankructwo klubu.
Na redukcje zadłużenia aż o 75% nie godzą się w szczególności byli zawodnicy Indianerny Kumla.
Jednym z nich jest Duńczyk, Niels Kristian Iversen będący w zeszłym sezonie jednym z liderów Indian. Popularny Puk uważa, że tak duża redukcja zaległości z ubiegłego roku to są jakieś żarty.
- Myślę, że to żart. Gdybyśmy mówili o odzyskaniu 50, 60 lub nawet 70 procent zaległości, to może nawet mógłbym się zgodzić, ale 25 procent, to wstyd dla wszystkich zawodników, którzy jeźdźili dla klubu.
Iversen uważa, że zawodnicy dawali z siebie wszystko i ciężko pracowali przez cały sezon, dlatego 25% jakie mieliby otrzymać zawodnicy jest nie do zaakceptowania. Dodatkowo Duńczyk narzeka na fatalną komunikację na linii klub - byli zawodnicy
- Forma w jakiej wszystko jest załatwiane z nami do tej pory coraz bardzie zaczyna wyglądać jak jakaś farsa. Nie otrzymaliśmy żadnych informacji z klubu. Jedyne informacje możemy uzyskać z mediów - kończy Niels Krystian Iversen.