Na "pierwszy ogień" poszły motory na Anglię, wszak już za półtora tygodnika gdański zawodnik wybiera się do Anglii, gdzie startować będzie w barwach ekstraligowego Leicester. - Pierwsza "rozjażdżka" - jak trafnie ujął to popularny Ginger w telefonicznej rozmowie z "Zuzelend.com".
- Jestem bardzo zadowolony - mówił nam już po treningu K. Gomólski. - Tor nie sprawił mi żadnych problemów. Miałem obawy, a jest równy niczym autostrada! - komentował jeździec gdańskiego "Wybrzeża". Powody, dla których tor w Ostrowie Wielkopolskich w przeciwieństwie do innych, także ekstraligowych, nadaje się już do jazdy, Kacper tłumaczy krótko: - Widzę, że wykonano tu bardzo dużo pracy już po zakończeniu sezonu, dlatego jest tak dobrze zakonserwowany. Pogoda też dopisała - dodaje. Poza Kacprem Gomólskim dziś na wielkopolskim torze, poza miejscowymi żużlowcami, zaprezentowali się m.in. Krzysztof Buczkowski, Krystian Pieszczek i Tomasz Jędrzejak. Do sezonu zostało jeszcze trochę czasu, kibice z Ostrowa mają więc niebywałą okazję, by podziwiać zawodników z wyższej ligi niż tej, którą mogą obserwować na co dzień.
Nie zapomnieliśmy również złożyć zawodnikowi - nieco spóźnionych - życzeń urodzinowych (2. marca skończył 24 lata). - Chcę jak najdłużej cieszyć się dobrym zdrowiem - odpowiedział Ginger, kiedy zapytaliśmy, czego życzy sobie przed najbliższym sezonem. Do Gdańska, póki co, nie planuje się przenieść i na zawody dojeżdża z rodzinnego Gniezna. Na szczęście, jednym z jego sponsorów jest popularna sieć hoteli, dlatego przed każdym meczem w pierwszej lidze czy kolejnym lotem do Anglii, ma możliwość, by odpowiednio się zregenerować.
Pierwszy trening na ostrowskim torze nie sprawił "Gingerowi" większych problemów. "Musiałem sprawdzić silniki, rozciągnąć łańcuchy" - tłumaczy zawodnik.