Przemysław Pawlicki ostatnie występy na Motoarenie nie mógł zaliczyć od udanych. W sobotę podczas inauguracji PGE Ekstraligi, zawodnik Cash Broker Stali Gorzów był jednym z liderów i pokazał się z bardzo dobrej strony wygrywając cztery biegi i w jednym tylko zanotował zero. ? Wynik mój byłby znakomity, gdyby nie było jednej wpadki. Dzisiaj wszystko pasowało, to jest początek sezonu więc nie ma co się ekscytować . Każdy gdzieś szuka, dogrywa swoje sprzęty, to był pierwszy poważny mecz, myślę, że pojechaliśmy naprawdę dobrze, bo wygrywamy na toruńskiej ziemi. Dobry prognostyk przed sezonem - podkreślił wychowanek Fogo Unii Leszno.
Tylko jeden bieg nie wyszedł Przemysławowi Pawlickiemu i nie przywiózł punktu. Jak twierdzi, postara się wyciągnąć z tej sytuacji wnioski. - Po prostu popełniliśmy mały błąd, którego będziemy starali się następnym razem nie popełnić. Cały czas się uczymy, cały czas dochodzi coś nowego w sprzęcie i każdy potrafi się gdzieś pomylić. My pomyliliśmy się dzisiaj raz. Oby jak najmniej pomyłek i będzie wszystko ok ? zapewnia Przemysław Pawlicki. - Bardzo się cieszymy z tego, że wygraliśmy w Toruniu, bo przyjechaliśmy do mocnego rywala. Czeka nas kolejny wyjazd do Grudziądza, bardzo ciężki mecz. Trzeba trochę popracować przed tym meczem, żeby również pokazać się z jak najlepszej strony.
Zawodnik gorzowskiej Stali swoją postawą w sobotnim meczu zasłużył na wyróżnienie. Wystarczy spojrzeć w program zawodów aby dostrzec, że ciągnął wynik swojej drużyny. Jednak on sam skromnie podkreśla, że pojechała cała drużyna. - Tutaj nie ma co patrzeć kto ciągnął wynik, liczy się wynik całej drużyny, więc wszystkie punkty były bardzo ważne. Każdy dał z siebie wszystko, pokazaliśmy dzisiaj moc w naszej drużynie po raz kolejny. Oby tak dalej, oby ta forma była cały sezon a myślę, że spokojnie możemy walczyć o to, o co byśmy chcieli ? zakończył starszy z braci Pawlickich.