- Jeśli jakiś klub z PGE Ekstraligi przygotowałby taki tor jaki był na sobotnim Grand Prix w Krsko byłoby o to sporo szumu. Jednak mu jako zawodnicy zgodziliśmy się na takie warunki. Duże znaczenie na tym torze miały starty i pola startowe ja zaczynałem od tych zewnętrznych co kompletnie mi nie pasowało. Po pierwszym moim starcie wzmocniliśmy motocykl to tor zrobił się twardszy. Od początku tych sobotnich zawodów robiliśmy wszystko odwrotnie. Mimo to z motocykli byłem zadowolony z siebie za to nie bardzo, popełniłem sporo błędów jednak na takim torze trudno było jechać poprawnie i szybko. Ten tor zaskakiwał na każdym metrze. Czułem się trochę jak na ścigaczu mino że byłem nisko położony to motor nie chciał jechać tak jak na żużlu bokiem. Bywało tak że motocyklowi odbierało moc a za chwilę stawiało go w poprzek. Zawodnicy na tym torze potrafili również wygrywać więc byłem tego dnia po prostu słabszy teraz sporo pracy przede mną.