Jakub jest chrześniakiem Roberta Miśkowiaka. Żużlowy egzamin zdał w marcu tego roku. Zrobił to naprawdę w świetnym stylu. Na torze w Ostrowie Wielkopolskim był najszybszy podczas jazdy indywidualnej. Wygrał również bez większych problemów wyścig w czteroosobowym składzie.
- Ten transfer to historia jak we włoskiej rodzinie. Ojciec chrzestny wziął pod skrzydła swojego chrześniaka. Dla młodych ludzi to ważne, żeby ktoś się nimi dobrze opiekował - mówi Witold Skrzydlewski. - Życzę temu młodzieńcowi, żeby się spokojnie rozwijał, a niedługo pokazał plecy swojemu chrzestnemu - żartuje prezes Orła Łódź.
Jakub przygodę ze sportami motorowymi rozpoczynał od motocrossu. Później postanowił spróbować sił na żużlu. W Łodzi wiążą z nim duże nadzieje, ale na jego ligowy debiut będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. Miśkowiak junior 16 lat skończy na początku sierpnia. Do tego czasu będzie startować w imprezach młodzieżowych.
- To bardzo perspektywiczny chłopak, który już sporo potrafi. Dla Łodzi to duża nadzieja. Na treningach spisywał się bardzo dobrze. Uważam, że ma duże szanse, by od razu wskoczyć do składu, bo od naszych młodzieżowców na pewno nie odstaje - przekonuje trener łódzkiej ekipy Janusz Ślączka.
Z wypożyczenia Jakuba do Orła bardzo zadowolony jest Robert Miśkowiak, który uważa, że to idealne rozwiązanie dla wszystkich stron. - Łódź była najlepszą opcją z wielu powodów. Po pierwsze, dzięki temu będziemy razem. Kuba będzie cały czas pod moim okiem, a to teraz niezwykle istotne. Poza tym, doskonale znam łódzkie środowisko i ludzi, którzy w nim działają. Wiem, że chłopak będzie miał tutaj wsparcie i idealne warunki do rozwoju. Teraz najważniejsze, żeby spokojnie jeździł i zbierał doświadczenia. Zrobię wszystko, żeby mu w tym pomóc - tłumaczy Miśkowiak senior.
Wszystko wskazuje na to, że Jakub Miśkowiak jako zawodnik Orła zadebiutuje już w środę podczas DMPJ, które zostaną rozegrane w Gorzowie Wielkopolskim.