Stanisław Chomski trener Cash Broker Stali Gorzów:
-Bardzo obawiałem się tego meczu, bo dla mnie Unia Leszno jest jednym z faworytów rozgrywek. Widać, że nie wszystko jeszcze w tej maszynie funkcjonuje. Układało się po naszej myśli, ale trochę pechowo. W trzecim wyścigu było 5:1 i wykluczono Martina Vaculika, który przekroczył dwoma kołami linię w drugim łuku, co się często tam zdarza. Też się na to nadział w ferworze walki. Mogło być trochę więcej punktów. W kolejnym biegu 4:2, choć po starcie prowadziliśmy 5:1. Nie przychodziło to nam łatwo. Obawiałem się tego, że w którymś momencie goście złapią rytm. Z drugiej strony wiem, że jak łatwy jest początek to potem nie wiadomo co szukać w tym sprzęcie i nie można się uśpić. Kluczowym biegiem był wyścig 12, gdzie rozleciał się silnik Przemkowi. Upadł tak, że wyglądało to bardzo groźnie, na szczęście nic się nie stało. Wszyscy wymieniali się uwagami i nie powiedziałbym, by ktoś zawiódł. Jak jedna para nie jechała, to druga poprawiała. Objechanie Nickiego Pedersena przez Rafała Karczmarza to element zaskoczenia, że nawierzchnia po szerokiej poniosła.
Bartek Zmarzlik Cash Broker Stal Gorzów:
-Czułem się już lepiej i chciałbym podziękować trenerowi, bo strasznie dużo go męczyłem o to. Bardzo dużo zmienialiśmy, kombinowaliśmy i jest coraz lepiej. Jeszcze będziemy jednak testować i próbować różnych rzeczy, żeby było coraz lepiej. Wciąż się uczę, coś mnie zaskakuje. Każdy rok jest inny. Zmieniono tor, jest całkiem inaczej. Do tego zmiana pogody i wszystko się odwróciło. Staramy się. Z chłopakami z teamu wykonaliśmy dużo pracy. Oby tak dalej, bo jeszcze dużo jest do poprawy.
Piotr Baron trener Fogo Unii Leszno:
-Gratulacje dla gospodarzy. Gorzowianie byli świetnie spasowani u siebie, a my mieliśmy z tym spore problemy i poza Bartkiem nikomu więcej nic tutaj nie pasowało. Przegraliśmy mecz. Bardzo trudny przeciwnik i trudne warunki dla nas.
Bartosz Smektała Fogo Unia Leszno:
-Kluczem do takiego mojego indywidualnego rezultatu były dobre starty, dzięki którym udało mi się uciekać rywalom. Byłem przygotowany dobrze. Prosto na stadion do Gorzowa przyjechaliśmy ze Szwecji, z eliminacji do mistrzostw świata i od rana pracowaliśmy przy motocyklach. Te motory, na których jeździłem w sobotę, to startowałem na nich również tutaj. W Gorzowie było o niebo lepiej. Miałem dobre starty i byłem szybki na trasie. Wszystko pasowało, żeby zrobić dwucyfrówkę. Popełniam jednak jeszcze dużo błędów i starsi koledzy to wykorzystują i przez to tracę punkty. Atmosfera w naszej drużynie jest dobra, pomagamy sobie i się komunikujemy ze sobą.