Po meczu Duńczyk starał się znaleźć przyczynę porażki ale nie potrafił znaleźć. Jego stanie cała drużyna stara się robić wszystko aby wygrywać i nie ma co narzekać albo zrzucić winy. - Nie mamy za dużo szczęścia, dzisiaj było ciężkie spotkanie, wierzyłem w swoje możliwości a także w możliwości Grega Hancocka i Chrisa Holdera w ostatnim biegu. Do przed ostatniego biegu mieliśmy aż trzy podejścia, w związku z czym tor zdążył przeschnąć. Tym samym linie, którymi normalnie jeździmy, w decydujących momentach były już bezużyteczne ? tłumaczył na spokojnie Michael Jepsen Jensen. - To wszystko nie powinno mieć miejsca. Przecież atmosfera wokół drużyny jest naprawdę dobra. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego nie ma poprawy na lepsze. Cały czas wierzę, że karta się odwróci. Mamy silną drużynę, powinniśmy byli wygrać ten mecz, ale głupio pogubiliśmy kilka punktów. Czasem się tak zdarza.
Widać, że zawodnik Get Well Toruń po zawodach był bardzo zagubiony. Po jego mowie ciała było widać, że chciałby naprawdę lepszego wyniku ale czegoś ciągle brakuje. - Naprawdę tego nie rozumiem, atmosfera jest dobra, pomagamy sobie, naradzamy się w doborze przełożeń. Tracimy punkty, dajemy się mijać mimo, że wiele startów wygraliśmy. Nie można też powiedzieć, że jedziemy za mało agresywnie, podejmuje też dobre decyzje i mam dobre biegi. Staramy się też jeździć fair. Mamy najlepszych zawodników na świecie i próbujemy wszystkiego ? wyznał ?Liglad?.
Michael Jepsen Jensen docenił także starania klubu, które mają na celu zintegrowanie zespołu. Strzelnica, czy wspólny grill to dobre pomysły. -Mnie wczoraj nie było ale zarząd robi wszystko, aby odmienić to wszystko. W sobotę zespół miał integrację aby jeszcze lepiej ten zespół zbudować. Przed meczem z Wrocławiem będę miał dużo jazdy także nie planuję jakiś dodatkowych treningów, chyba, że klub coś zarządzi ? zakończył Duńczyk.