Robert Kempiński: Muszę po raz drugi pogratulować trenerowi Cieślakowi wygranej z naszym zespołem. Na początku tego pojedynku przegrywaliśmy minimalnie czterema punktami. Później ta przewaga robiła się coraz większa. Próbowaliśmy więc ratować wynik od razu, gdyż wiedzieliśmy, że będzie padać. Nie czekaliśmy na wykorzystanie taktycznych w ostatnich seriach, reagując od razu w ósmym biegu. Alex Zgardziński pojechał bardzo dobrze. Czasem tak bywa, że seniorzy przegrywają z juniorami.
Krzysztof Buczkowski: Gratuluję ekipie gospodarzy zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że trudno będzie odjechać ten mecz w całości. Prognozy pogody nie były zbyt korzystne po godzinie 20.00 i to się niestety sprawdziło. Odjechaliśmy osiem wyścigów. Z jednej strony bardzo dobrze, że przerwaliśmy to spotkanie. Mamy przed sobą jeszcze trochę meczów do odjechania, zielonogórzanie wręcz trochę więcej. Te spotkania o stawkę dopiero się zaczynają. Daliśmy z siebie wszystko i staraliśmy się pojechać jak najlepiej. Mecz nie był pełnowymiarowy, czasem tak bywa.
Marek Cieślak: Po potopie, jaki mieliśmy przed kilkoma dniami w Zielonej Górze, tor był całkowicie zalany łącznie z murawą. Ciężko było wierzyć, że ten mecz dojdzie do skutku, ale toromistrz zrobił dobrą robotę. Od rana była wielka nerwówka o pogodę, ponieważ brakuje nam wolnych terminów na rozegranie zaległych spotkań. Szczęście w nieszczęściu, że odjechaliśmy zaledwie osiem biegów. Dobrze z kolei, że mamy kolejne spotkanie już za sobą. Sędzia podjął jedyną słuszną decyzję, gdyż rozpadało się dość mocno i nie warto było ryzykować. Cieszę się, że Alex Zgardziński jest zawodnikiem, który zdobył w tym meczu najwięcej punktów. Wierzę, że jeszcze nie raz nas zaskoczy i pokaże się z dobrej strony. Do składu wrócił także Sebastian Niedźwiedź. Najlepiej wyglądał na treningu, dlatego też znalazł się w składzie. Miał dużo lepsze czasy, korzystniej się prezentował czym udowodnił, że jest lepszym juniorem od pozostałych. Wraz z Alexem wygrali podwójnie bieg młodzieżowy. W drugim zaś starcie Sebastian nie wystartował, ponieważ kamerzysta zasłonił mu zielone światło. Nie wiedział, że jest ono już włączone. Popełnił jednak błąd, o czym muszę mu powiedzieć, ponieważ mimo tego powinien jechać z tyłu. W przypadku czyjegoś defektu czy upadku mógłby przywieźć cenny punkt. To są szczegóły, które mogą ważyć i o ostatecznym wyniku meczu.
Alex Zgardziński: Miło mi, że po raz pierwszy mogę zasiąść na konferencji prasowej. Liczę, że nie po raz ostatni. Patrząc na prognozy, myślałem, że ten mecz nie dojdzie do skutku. Cieszymy się z tych trzech punktów i myślimy już o kolejnym pojedynku. Nie ma co komentować mojego ostatniego wyścigu, trzeba po prostu powtarzać takie biegi. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.