Świadkami jednostronnego widowiska byli kibice, którzy sobotnie po południe postanowili spędzić na stadionie przy ul. Wrzesińskiej 25. Ilość mijanek na torze można było policzyć na palcach jednej ręki.
Dawid Cysarz (kierownik KSM-u Krosno): - Spodziewaliśmy się, że będzie ciężko, ale na pewno nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Na pewno wpływ na to miały upadki Mariusza Fierleja i Mariusza Puszakowskiego. Właściwie straciliśmy dwóch zawodników na samym początku meczu. Musieliśmy się ratować zmianami i niestety zawodnicy nasi nie za bardzo sobie radzili na tym torze i nawet nasz lider - David Bellego miał najsłabszy występ w tym sezonie i ciężko było cokolwiek poratować. Mariusz narzekał na bóle obojczyka i zdecydował się zrezygnować z jazdy. Może na siłę dałby radę jechać, ale zdrowie jest najważniejsze.
Wojciech Lisiecki (KSM Krosno): - Kąty połapane były, ale gorzej z nawierzchnią. Całkiem inna jest nawierzchnia niż, gdy jeździłem tutaj w 2013 roku. W tym roku nie mogę odnaleźć się z przełożeniami. Bardzo nad tym ubolewam. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie się to zmieni. Fakt, że sezon się kończy, ale nie poddaję się. Będziemy walczyć w przyszłym sezonie.
Rafael Wojciechowski (menadżer GTM Startu Gniezno): - Jestem uradowany, ale z drugiej strony z niepokojem wracam do szatni, bo pod znakiem zapytania stoi występ Damiana Stalkowskiego w Poznaniu. Niestety, on wciąż odczuwa ból po kontuzji. Razem podejmiemy decyzję, czy znajdzie się w naszym składzie na niedzielny mecz. Spodziewany się jutro trudnego toru w Poznaniu. Damian jest po urazie, ale jest sprawny. Widać było jego mankamenty w jeździe. Zawodnik walczył z bólem, dlatego razem podejmiemy decyzję czy jutro on wystąpi. Przede wszystkim cieszy mnie postawa całej drużyny. Tor po opadach zachowywał się troszkę inaczej niż zazwyczaj, ale zawodnicy potrafili sobie z tym radzić. Cieszy, że wszyscy równo punktowali. Cieszy też to, że Marcin Nowak odbudował się po minimalnym dołku. Widzę, że wraca stary Marcin - nasz lider. W stu procentach jestem pewien, że mogę na niego liczyć w kolejnych meczach.
Marcin Nowak (GTM Start Gniezno): - Na pewno fajnie, że udało się wygrać aż tak wysoko. Większy ból głowy będzie miała księgowa, kiedy będzie trzeba te punkty opłacić. Oczywiście żartuję. Bardzo się cieszę, że po tym lekkim dołku pokazałem, że potrafię jeździć, a nie, że tylko na początku sezonu mi się udawało. Mam nadzieję, że tak już będzie do końca sezonu, a jutro już jedziemy do Poznania.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)