Początek spotkania miał bardzo zacięty i wyrównany przebieg. Już w inauguracyjnym biegu na skutek walki o drugą pozycję doszło doszło do niegroźnie wyglądającego upadku Marcela Kajzera podczas ataku na jadącego przed nim Olivera Berntzona. Marcin Nowak widząc uślizg reprezentanta gospodarzy położył motocykl, aby nie wpaść upadającego rywala. Z powtórki wykluczony został zawodnik "Skorpionów". W drugim odsłonie do tego wyścigu ponownie ze startu najlepiej wyszedł Władimir Borodulin i mimo ambitnych ataków ze strony Nowaka dowiózł on trzy punkty do mety. Dwa kolejne wyścigi również zakończyły się zwycięstwem miejscowych przedstawicieli - Wojciecha Pilarskiego, który na dystansie poradził sobie z Norbertem Krakowiakiem oraz Fredrika Jakobsena. Po wyścigu czwartym na dwupunktowe prowadzenie (13:11) w meczu wyszli gnieźnianie. Mirosław Jabłoński na drugim okrążeniu wyprzedził Mateusz Borowicza, a Norbert Krakowiak był zdecydowanie lepszy od statystującego na torze Mateusza Adamczewskiego.
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w piątym biegu. Na pierwszym okrążeniu defekt motocykla zanotował Daniel Pytel. Kilka chwil po zjeździe z toru kapitana Naturalna Medycyna PSŻ sędzia tego spotkania Michał Sasień zapalił czerwone światło na sygnalizatorze oznajmiającym wykluczenie żużlowca. Palące się czerwone światło wprowadziło w błąd, będącego na prowadzeniu Berntzona, który zinterpretował je jako przerwanie wyścigu i zamknął gaz. Sytuację wykorzystał Jakobsen, który przedarł się na czoło stawki, a poddenerwowany Berntzon w spacerowym tempie dojechał tylko po jeden punkt.
Sporo emocji, niekoniecznie sportowych przyniosła gonitwa siódma. W pierwszym podejściu o trzy punkty walczyli Borodulin z młodszym z braci Jabłońskich. Kapitan GTM Start broniąc się przed atakami Rosjanina, przyblokował przeciwnika przy bandzie, w skutek czego Borodulin zapoznał się z nawierzchnią poznańskiego owalu. Obcokrajowiec żółto-czarnych został wykluczony z powtórki biegu i – niestety na torze więcej się nie pojawił. Pomimo, że otrzymał on od lekarzy zdolność do kontynuowania jazdy, po dziesiątym wyścigu udał się karetką do szpitala. Poobijany zawodnik nie czuł się, jednak na siłach, a by dokończył swój niedzielny występ.
W ostatecznej odsłonie biegu siódmego triumfował ponownie Jabłoński, a Patryk Fajfer był trzeci za plecami Marcela Kajzera. Podczas kosmetyki toru działacze GTM Start złożyli protest, który został uwzględniony przez sędziego. Jedyny z reprezentantów gospodarzy w tym wyścigu został wykluczony za zgubienie deflektor podczas trwania jednego z okrążeń. Związku z tym wynik został zweryfikowany z 4:2 na 5:0 dla gości i przewaga gnieźnian wzrosła w ten sposób do aż dziewięciu oczek (25:16).
Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. W miejsce niedysponowanego Borodulina desygnowany do boju został Jakobsen. Rezerwa ta powiodła się, bowiem Duńczyk wygrał bieg, a jego klubowy partner - Kajzer dowiózł jedno "oczko". Poznaniacy mieli szansę na odrobienie nawet czterech punktów, jednak Polak musiał uznać wyższość Eduarda Krcmara, który przedarł się na drugą lokatę na ostatnim okrążeniu. Z kolei defekt motocykla Adriana Gały (zerwany łańcuch) tuż po starcie pozbawił go możliwości o włączenie się do walki o punkty.
Powody do radości miejscowej publiczności (około 3500 osób) przyniósł bieg jedenasty, w którym dość niespodziewanie para Borowicz-Kajzer odniosła podwójne zwycięstwo, niwelując przewagę zespołu z Grodu Lecha tylko do trzech punktów (34:31). Odpowiedź gości była natychmiastowa. Nowak z dużą przewagą wygrał bieg dwunasty, a tuż przed linią mety Fajfer zdecydowanym atakiem minął Pilarskiego. W ostatnim biegu przed wyścigami nominowanymi po raz kolejny w tym spotkaniu fenomenalnie pojechał Jakobsen, który na trasie z niezwykłą łatwością wyprzedził Krcmara.
Pomimo, że goście z Pierwszej Stolicy Polski od początku kontrolowali przebieg spotkania w Lasku Golęcińskim to dopiero w czternastym wyścigu przypieczętowali zwycięstwo i są w lepszym położeniu przed rewanżowym pojedynkiem niż żużlowcy ze stolicy Wielkopolski. Duża zasługa w tym Berntzona, który na przedostatnim okrążeniu minął Pytela i przywiózł do mety większą zdobycz punktową niż jeden punkt, jak dotychczas. W ostatniej gonitwie sezonu w Poznaniu pogromcę znalazł nieomylny do tej pory Jakobsen. Duńczyk, pomimo, że spóźnił start, uporał się na dystansie po raz drugi tego dnia Czechem, jeżdżącym w barwach gnieźnieńskiego klubu. Młody reprezentant nie znalazł jednak sposobu na wyprzedzenie Jabłońskiego. Za nim, jednak to nastąpiło kibice musieli ponownie czekać. Jak się okazało, jeden z młodszych kibiców rozbił głowę i karetka zawiozła dziecko do szpitala. Rewanż już 3 września w Gnieźnie.
Wyniki: