W niedzielę GTM Start wygrał w Poznaniu wyższym rezultatem, niż w rundzie zasadniczej. Pomimo tego, że seniorzy tej drużyny pojechali o wiele słabiej, niż ostatnio, ważne punkty dorzucili młodzieżowcy. Przyczyny tego stanu rzeczy zawodnicy z rodu Lecha upatrywali w innym przygotowaniu toru - było bardziej twardo, niż trzy tygodnie wcześniej, kiedy gnieźnianie mierzyli się z Naturalna Medycyna PSŻ w Poznaniu w ramach zaległego meczu rundy zasadniczej.
Eduard Krcmar - zdobywca dziesięciu "oczek" i bonusa był obok Marcin Nowaka i Mirosława Jabłońskiego najsolidniejszym punktem zespołu z historycznej stolicy Polski. - Wygraliśmy spotkanie. Jestem dziś zadowolony ze swojego występu, choć dwa biegi mogłem pojechać lepiej. Szkoda, że dwa razy na dystansie dałem się wyprzedzić Jakobsenowi. Mam nadzieję, że nadal wszystko będzie się tak układać, jak dotychczas - powiedział obcokrajowiec GTM Start Gniezno.
Po raz pierwszy drużyna z Grodu Lecha gościła na stadionie w Lasku Golęcińskim - 30 lipca. Gnieźnianie w zaległym meczu rundy zasadniczej pokonali miejscową Naturalną Medycynę PSŻ w stosunku 48-42. Senior broniący barw czerwono-czarnych przyznał, że jego koledzy oraz on sam sugerowali się ustawieniami z tamtego spotkania. Poznaniacy, którzy byli mocno zdeterminowani i zmotywowani na to, aby ostatnie spotkanie na swoim torze zakończyć zwycięstwem postanowili zaskoczyć rywali przygotowaną nawierzchnią, która, jak się okazało, znacznie odbiegała od tej z poprzedniego pojedynku. - Ten tor różnił się o tego z meczu rundy zasadniczej. Ostatnio było bardziej "pd koło". Po obchodzie toru myślałem, że tor będzie podobny do tego sprzed trzech tygodni. Myliłem się, jednak. Musiałem jechać na innym silniku, niż ostatnio. Musiałem się od nowa dopasowywać - wyjaśnił reprezentant Czech.
Słowa klubowego kolegi potwierdził Marcin Nowak, również zdobywca 10 punktów. Wychowanek Unii Leszno, poza biegiem dwunastym, który zdecydowanie wygrał, prezentował się dość niemrawo na poznańskim torze. - Niepotrzebnie sugerowałem się ustawieniami, na których jechałem we wcześniejszym meczu na Golęcinie w rundzie zasadniczej. To pokrzyżowało mi plany. Dałem się nabrać. Tor był troszeczkę inny. Jesteśmy mądrzejsi o kolejne doświadczenie. Najważniejsze, że wracamy z Poznania w dobrych humorach. Liczy się, bowiem wynik drużyny - dodał 22-latek.
W dziewiątej odsłonie dnia Marcel Kajzer przez cały wyścig ostro blokował Eduard Krcmara. Na ostatnim okrążeniu Czech uporał się z przeciwnikiem i pomknął po dwa "oczka". 21-latek mijając linię mety, pokazał Kajzerowi środkowy palec. - Kajzer zamknął mnie dość ostro na pierwszym łuku, kiedy jechałem z krawężnika, a on spod bandy. Przez cały bieg oglądał się i zajeżdżał mi drogę. Tak się nie powinno jeździć. To było trochę zbyt niebezpieczne. Trzeba znać granice. U mnie po zakończeniu gonitwy emocje wzięły górę - przyznał Krcmar.
Po zwycięstwie w Poznaniu drużyna z Gniezna jest już niemal pewna udziału we finale. Gnieźnianie nie przegrali na swoim obiekcie ani jednego spotkania w tym sezonie i trudno wyobrazić sobie sytuację, aby to poznaniacy mieli obalić twierdzę znajdującą się przy Wrzesińskiej 25. Największą niewiadomą pozostaje rywal czerwono-czarnych, który będzie chciał stanąć im na drodze do awansu. - Nie przywiązujemy uwagi do tego z kim przyjdzie się nam zmierzyć we finale. W kolejnych meczach musimy być jeszcze bardziej skoncentrowani i dać z siebie wszystko - zakończył Nowak.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)