W niedzielę w Gnieźnie, miejscowy HAWA Start pokonał Speed Car Motor Lublin 53:36 w rewanżowym meczu finałowym 2. Ligi Żużlowej. Jednym z ojców awansu był Adria Gała - zdobywca trzynastu oczek z bonusem. - Jestem bardzo zadowolony z tego, że w tym najważniejszym momencie sezonu mogłem postawić na mojego "czarnego konia". To jest zawodnik, którego bardzo kocham i wierzyłem w niego przez cały sezon. Mam nadzieję, że w pierwszej lidze też tak będzie jeździł. Bardzo dziękuję Adrianowi Gale.
Rafael Wojciechowski (HAWA Start Gniezno): - Było bardzo ciężko, ale to przewidywaliśmy. Nie spodziewaliśmy się jednak, że zespół z Lublina będzie wzmocniony silnikami Artioma Łaguty czy Hancocka. Miesiąc startował na jednostkach Rosjanina, a Lambert korzystał z silników Amerykanina. Tak wynika z moich informacji. W jednym przypadku to było bardzo dobre posunięcie, a w drugim - nie. Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy, a teraz cieszymy się z tego sukcesu. Jestem bardzo zadowolony z tego, że w tym najważniejszym momencie sezonu mogłem postawić na mojego "czarnego konia". To jest zawodnik, którego bardzo kocham i wierzyłem w niego przez cały sezon. Mam nadzieję, że w pierwszej lidze też tak będzie jeździł. Bardzo dziękuję Adrianowi Gale.
Adrian Gała (HAWA Start Gniezno: - Nie czuję się bohaterem. Jesteśmy jedną drużyną i razem wygraliśmy. Cieszę się, że fajnie poszło. Dziękuję swoim sponsorom i panu Rafaelowi Wojciechowskiemu. Traktuję go prawie jak ojca.
Dariusz Śledź (Speed Car Motor Lublin): - Nie udało się utrzymać przewagi z Lublina, ale pojedynek był zacięty. Myślę, że na wstępie trzeba pogratulować gospodarzom, bo spotkanie było bardzo dobre i wyrównane. Najlepszym dowodem na to stwierdzenie jest to, że losy awansu ważyły się w ostatnich wyścigach. Dziękujemy, gratulujemy, a my się nie poddajemy i jedziemy na baraże.
Oskar Bober (Speed Car Motor Lublin): - Niestety, nie udało się. Każdy z nas dawał z siebie sto procent. Mecz był bardzo trudny. Chyba zabrakło nam trochę szczęścia. W Lublinie głupio potraciliśmy punkty. Teraz czekają nas dwa dodatkowe mecze. Gratuluję gnieźnianom, bo oni w dwumeczu okazali się lepsi. My się nie poddajemy i dalej walczmy o pierwszą ligę.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)