Przyszły rok, to dla przechodzącego w wiek seniora, Oskara Polisa, występy na drugoligowych torach w barwach Stal-Met Kolejarza Opole. Młody zawodnik postanowił zrezygnować z oferty i rolą rezerwowego w ekstraligowym Włókniarzu na rzecz regularnych startów w 2.Lidze żużlowej. Sam Oskar chce małymi kroczkami iść do przodu, aby wrócić jeszcze pod Jasna Górę silniejszym.
- Wiele osób twierdzi, że przechodząc z ekstraligowego Włókniarza do drugoligowego Kolejarza Opole robisz dwa kroki w tył. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
- To prawda. Wiele ludzi mówi mi, że robię dwa kroki w tył, a inni z kolei, że robię dobrze. Ja zdaje się na swoją intuicję i uważam, że wiem co jest dla mnie dobre. Wpływ na moją decyzję miał koniec wieku juniora. Twierdzę, iż zrobiłem dobrze, bo nie ukrywam, że zależy mi na regularnej jeździe. Po rozmowach z prezesami i działaczami z Opola doszedłem do wniosku, że będzie dobrze. Powiem szczerze - dostałem dobre warunki, dodatkowo nie ukrywam, że dla mnie ważna jest ciągłość jazdy, a budowana drużyna jest mocna z szansami na awans.
- Nie żal Ci opuszczać klubu z Częstochowy?
- Szkoda, bo to mój macierzysty klub i tak na prawdę moja druga mama. Tam zaczynałem jeździć na żużlu, tam spędziłem praktycznie pół mojego życia. Szkoda, ale niestety aby się rozwijać i wrócić silniejszym, poczyniłem takie kroki.
- Czy Włókniarz proponował Ci miejsce rezerwowego?
- Tak. Wszedł teraz ten nowy regulamin ósmego i szesnastego zawodnika. Dostałem więc propozycję aby zostać i walczyć o skład. Muszę powiedzieć, że nie jest tak, iż nie mam sportowych ambicji lub idę na łatwiznę. Mój cel jest taki, by w tym pierwszym roku seniora, mieć ciągłość jazdy, a nie żeby siedzieć. Chcę małymi kroczkami iść do przodu i wierzę, że będzie dobrze. Zdecydowałem się na starty w drugiej lidze. Głownie chodzi mi o regularna jazdę, dodatkowo warunki mam dobre, a i zespół jest perspektywiczny. Będzie dobrze.
- Mówisz perspektywiczna drużyna. Według Ciebie na co stać ten skład w przyszłym sezonie?
- W obecnym składzie jest Hubert Łęgowik, Sebastian Ułamek, jestem Ja. Śmiałem się, że na starcie jest sama Częstochowa. Co do juniorów to nie wiem, czego się mocno obawiam, bo przekonałem się w minionym sezonie w ekstralidze, że potrzebni są młodzieżowcy aby drużyna wygrywała. Dlatego nie wiem jak z tą formacją, ale liczą, że trener to ogarnie i będzie dobrze. A na co stać zespół? Wiadomo, że jest to tylko sport i ciężko prorokować. Cel jest taki aby wejść do pierwszej ligi i sądzę, że jest to realne.
- Przechodzi po swoim najlepszym sezonie. Wiele było opinii, to że jesteś objawieniem sezonu. Co się takiego stało w minionym sezonie, że tak wystrzeliłeś z formą?
- Powiem tak. Objawienie nie do końca. Ja nie narzekam bo faktycznie w całej mojej dziesięcioletniej karierze był to najlepszy sezon w życiu i jestem z niego bardzo zadowolony. Co prawda jak każdy sportowiec uważam, że jest lekki niedosyt bo chciałoby się aby było jeszcze lepiej. Nie ukrywam, że chciałem bardzo stanąć na podium finału MIMP. Obojętnie, które miejsce bo byłbym zadowolony z jakiegokolwiek, tylko żeby na podium. Skończyło się tak, że wylądowałem na czwartym miejscu.
- Czy pojawiły się oferty z innych klubów?
- Zgłaszało się po mnie kilka klubów drugoligowych. Ja jednak widziałem rozwój i perspektywę tutaj w klubie w Opolu.
- Czy gwóźdź ze złamanej pod koniec września ręki został już wyciągnięty?
- Nie. Gwóźdź jeszcze trochę czasu będzie bo to było trochę poważniejsze złamanie. Minął miesiąc po operacji mam wsadzony ten gwóźdź chirurgiczny i z dnia na dzień jest coraz lepiej. Nie chcę zapeszać ale tak myślę, że dwa-trzy tygodnie, no może maksymalnie miesiąc i zamierzam wsiąść na crossówkę bo już mnie nosi, gdyż brakuje tej jazdy.
- A kiedy zamierzasz rozpocząć przygotowania do przyszłego sezonu?
- Treningi zaczynam tak jak zawsze czyli pierwszego grudnia. Właśnie wtedy stawiam się u trenera i robię to co on powie. Trenuję pod okiem Piotra Ruszela już od kilku dobrych lat. I tak na prawdę trwają do marca, kiedy to zaczynają się pierwsze treningi na torze. Grudzień i styczeń jest taki ciężki, później luty luźniejszy, a marzec to już delikatne treningi. Przed tym sezonem będę też dokładał dużo jazdy na motocrossie, licząc, że to też poskutkuje. Kiedy zaczną się treningi na torze to odpuszczam przygotowania siłowe i skupiam się wyłącznie na jeździe.
- W tym roku pojawiało się trochę pretensji do Ciebie o ostrą jazdę?
- Ja jestem trochę charakternym zawodnikiem. Nie uważam, że jeżdżąc łamie zasady fair-play, bo zawsze trochę tego miejsca zostawię. Uważam, że ci co tak sądzą się na mnie uwzięli. Wszystkie mecze były transmitowane w telewizji także widziała to cała Polska. Moim zdaniem nie było nic takiego po czym ktoś mógł mieć do mnie pretensje. Tak na prawdę wielu innych zawodników jeździ dużo, dużo, dużo agresywnie, a wręcz powiedziałbym niekontrolowanie. Moja jazda nie jest na tyle niebezpieczna by mógł ktoś mieć jakieś pretensje.
- Prezes Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa, Michał Świącik uważa, że masz charakter Nickiego Pedersena. Czy faktycznie tak jest?
- Cóż mogę powiedzieć. Nicki jest to bardo dobry zawodnik. Nie ukrywam, że troszeczkę się na nim wzoruje, ale nie chodzi tu o jego brutalnej czasami jeździe, z czego jest znany. Podoba mi się jego ta właściwa jazda, charakterność i to co robi na torze. Jak to kiedyś powiedziałem "nie nosi sukienek" bo taki jest ten sport.
- A zdarza Ci się, aż tak nerwowo odreagowywać w parkingu?
- Chyba nie muszę mówić bo to wszyscy wiedzą. Jest czasami nerwowo bo taki jestem.
- Co powiesz o opolskim torze, na którym w przyszłym sezonie dość często będziesz startował?
- W Opolu startowałem dość często. Faktycznie w minionym sezonie nie jeździłem ani razu, bo wiadomo nie było okazji, ale wykręciłem sporo kółek na tym owalu. Fajny techniczny tor do dobrego ścigania.
- Co porabiasz poza żużlem? Masz jakieś inne zainteresowania?
- Prawdę mówiąc to od marca do września jestem całkowicie wyłączony, bo jest tylko żużel. Tak było dotychczas będąc juniorem, miałem sporo zawodów juniorskich. W tym roku będzie tego trochę mniej bo przechodzę w wiek seniora. Tak jak mówiłem marzec - wrzesień tylko żużel, później jest okres zimowy i tak na prawdę wówczas mam wakacje. Jak każdy normalny człowiek spotykam się ze znajomymi, jakieś wyjście z dziewczyną, ogólnie normalny tryb życia. No i przede wszystkim dużo motocrossu bo to jest drugi mój sport, zaraz po żużlu.
- Oskar dziękuję za rozmowę, życząc Ci powodzenia w przyszłym sezonie.
- Dziękuje również. Pozdrawiam
